NA ANTENIE: PUMPED UP KICKS/FOSTER THE PEOPLE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Polscy kierowcy - co ich gubi?

Publikacja: 20.07.2015 g.12:37  Aktualizacja: 20.07.2015 g.16:06
Poznań
Nawyki i niewiedza? Czy aby opanować się na drogach muszą bać się wysokich mandatów?
korek - TomFoto
/ Fot. TomFoto

Trwa wakacyjna gorączka. Na drogach większy ruch. Czy podróżujemy spokojniej? Jak przygotowują się Państwo do wakacyjnych wyjazdów samochodem? Z jednej strony okazuje się, że choć Polacy -  po przekroczeniu granicy zdejmują nogę z gazu, to i tak płacą tam sporo mandatów.

Z drugiej strony już 5 tysięcy kierowców w kraju straciło prawo jazdy, po ostatniej zmianie przepisów. Każdy kierowca, który w terenie zabudowanym przekroczy prędkość o 50 km/h musi liczyć się z czasową utratą prawa jazdy.

Czy rzeczywiście jeździmy wolniej? Jest bezpieczniej? Kierowców dyscyplinują ostrzejsze kary? 

Brak zainstalowanej wtyczki Flash


http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 8
Wielpol 51 28.07.2015 godz. 19:22
Natychmiastowe odebranie prawa jazdy szoferowi, który w obszarze zabudowanym miejskim przekroczył dopuszczalną prędkość o 50 km/h, jest jak najbardziej słuszne i zasadne. Taka kara, do pewnego stopnia, spełnia swe zadanie i przynajmniej chwilowo eliminuje z ruchu drogowego potencjalnych sprawców groźnych wypadków oraz skutecznie odstrasza niektórych amatorów egoistycznie bezmyślnej jazdy. Jednakże samo zwiększanie urzędowej karalności czy obarczanie szkół obowiązkiem nauczania przepisów nie uzdrowi stanu bezpieczeństwa na drogach. Ta sprawa bowiem jest nieodłącznie związana z wychowaniem obywatelskim opartym na niezmiennych normach obyczajowości publicznej i etyki klasycznej (Leges sine moribus vanae !). Ponadto instytucje publiczne, takie jak policja czy sąd, winny być reformowane tak, żeby stawały się bardziej wiarygodne, a przez to budziły respekt przeciętnego obywatela.
cz'ytacz 26.07.2015 godz. 21:20
Ostatnie czasy a związane z przyrostem naturalnym w środowiskach katechetycznych i pracowników świeckich
w Kościele Katolickim ,dowodzą że opatrzność Boża roztacza się nad tymi którzy świadczą o Bogu ... .
Za moich młodszych lat -tak nie było !
Mało !.Oczekiwano ofiar z ludzi i upuszczania krwi !
Co doprowadziło do wielu nieporozumieʼn jakimi stał się dylemat czy
ofiara samokaleczenia ,śmierci w wypadku osoby pobożnej czy też niedoszłego mnistranta
który rozrabiając za mocno dostał w czambo jest kandydatem do odkrojenia palucha po śmierci
jako relikwii na ołtarze ?!

Wolę kmpromitację w kręgach kościelnych i branie baby do domu by
bawiła własny przrost naturalny ucząc o Bogu własne dzieci
oraz przechodzenia przez jezdnię w miejscach do tego przeznaczonych
zwanych ZEBRĄ (lub garbem w szczególnych przypadkach)



DOBRANOC PAŃSTWU
Rychu 21.07.2015 godz. 09:23
stan ma rację. Ale pyta też o budżet. To proste. Lekcje religii wywalić do przykościelnych salek, a w to miejsce wprowadzić obowiązkową naukę przepisów drogowych, dodatkową matematyki (uczy logicznego myślenia min)
i PŁYWANIA!!!. Będzie mniej trupów, pogrzebów i mniej wpływów do kieszeni proboszczów. To może boleć.
Pamiętajmy, że religia w szkołach, to 1 300 000 000 zł.(miliard trzysta milionów) rocznie!
Czyli fundusze są.
Represje 20.07.2015 godz. 15:05
Od zmiany przepisów ani nie zrobiło się bezpieczniej ani mniej bezpiecznie.
Jedynym celem zaostrzania przepisów jest zwiększenie wpływów do budżetu.
Bo niestety zmiany nie poszły w kierunku lepszego szkolenia kierowców a zwłaszcza kandydatów na kierowców.
Zmiany nie poszły w kierunku zwiększania środków na poprawę infrastruktury drogowej.
Zmiany poszły tylko w kierunku zwiększania represji.
Polska jazda 20.07.2015 godz. 15:02
Lewy pasy, jest jak WC – wchodzi się do niego i zaraz po załatwieniu potrzeby wychodzi. Nikt nie siedzi w nim bez sensu z myślą: „Zostanę, bo czuję, że za dwie godziny może mi się zachcieć” - pisze w felietonie Łukasz Bąk.Jak wszyscy zmotoryzowani wiedzą, obecnie bardzo ryzykowne jest przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h. I – co wielu może zdziwić – ja się z tą filozofią całkowicie zgadzam. Oczywiście pod warunkiem, że ten teren zabudowany nie oznacza pola kukurydzy i schowanych w nim stodoły oraz psiej budy oraz że nie jest trzecia w nocy. W miastach i miasteczkach jeżdżenie ponad 100 km/h powinno być surowo karane. A gdy grubo przeszarżujecie w pobliżu przedszkola, szkoły, przychodni albo Biedronki, oprócz prawa jazdy powinni wam zabrać również dom, dzieci i obie nerki.

Wydaje mi się, że skoro nowe przepisy świetnie zadziałały (odebrano już kilka tysięcy praw jazdy), to powinniśmy natychmiast je rozszerzyć. Więcej niż sensowne wydaje mi się na przykład wprowadzenie paragrafu, który pozwoli na dożywotnie odbieranie uprawnień tym, którzy poza terenem zabudowanym jeżdżą wolniej, niż pozwalają ograniczenia. Bo jest to równie niebezpieczne jak pędzenie po osiedlowej uliczce z prędkością dźwięku. I po prostu głupie. Wiem, co mówię, bo codziennie jeżdżę autostradą A2 i dzień w dzień spotykam na niej kierowców z rejestracjami zaczynającymi się od liter LU, TK lub WZY, którzy na skrajnym lewym pasie są w stanie osiągnąć najwyżej 110 km/h. Na prawy nie zjeżdżają, bo przecież 20 km przed nimi jedzie TIR, którego za chwilę będą wyprzedzali. Są przy tym skoncentrowani jak Grecy na wypłacaniu gotówki z bankomatów. Spróbujcie na nich trąbnąć, a stracą panowanie nad kierownicą i wyrżną w filar wiaduktu. Mrugnijcie na nich światłami, a w panice zahamują tak, że momentalnie znajdziecie się przed nimi, z ich wnętrznościami pokrywającymi waszą przednią szybę. A to wszystko świadczy o tym, że nie potrafią jeździć. Nie nadają się do tego. Nowa drogowa rzeczywistość ich przerosła i powinno się odebrać im uprawnienia oraz skonfiskować wszystkie ich volkswageny golfy IV i passaty B5.

źródło: http://forsal.pl/artykuly/883761,bak-autostrady-sa-dla-osob-myslacych-jedz-szybciej-bedziesz-zdrowszy.html
kaa 20.07.2015 godz. 14:02
nauka w szkole sobie, a nauka na ulicach drugie, stad roznice i utrzymujacy sie chaos na drogach - chaos, bo przewidywalnosc to nie jest czesta cecha polskich kierowcow
stan 20.07.2015 godz. 13:03
Od lat narzekamy na naszych kierowców. Skoro jest tak źle dlaczego nie wprowadzimy w szkołach szeroko rozumianego nauczania kodeksu drogowego. Uczeń kończąc szkołę średnią otrzymywał by prawo jazdy i doczekalibyśmy się nowego dobrze przygotowanego pokolenia kierowców. Tylko co wtedy z uszczuplonym budżetem?










Michał 20.07.2015 godz. 12:46
Myślę, że często jest to przeświadczenie że wypadki to inni a ja jestem najlepszy, najszybszy i nieśmiertelny. Do tego kiepskie drogi i przeświadczenie, że jadąc 20-30 km/h szybciej będę minimum godzinę lub dwie wcześniej (nie licząc naturalnie dróg klasy A i S). Nic gorszego...