NA ANTENIE: TOLERANCJA (NA MILY BOG)/STANISLAW SOYKA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Poniedziałek wielkanocny, śmigus-dyngus

Publikacja: 21.04.2014 g.10:16  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:51
Poznań
Poniedziałek upływa pod znakiem dalszego celebrowania Wielkanocy. To także dzień związany z głęboko zakorzenionymi tradycjami ludowymi. Dzień ten jest zwany Lanym Poniedziałkiem lub Śmigusem-dyngusem. To dzień radości i psot.
śmigus dyngus - Anna Skoczek
/ Fot. Anna Skoczek

Przyjęło się, że w Poniedziałek Wielkanocny dla żartów można polewać wodą inne osoby, nawet nieznajome. Zwyczaj ten nawiązuje do dawnych praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się do życia przyrody. Jest też nawiązaniem do odnawiającej się co roku zdolności ziemi do rodzenia.

Do śmigusa-dyngusa nikogo nie można zmuszać - przypomina policja wszystkim tym, którzy w zamierzają dziś wziąć do ręki wiadra, strzykawki i worki z wodą.

Na poznańskich ulicach spotkać można liczniejsze patrole, które są szczególnie wyczulone na zabawy z wodą "Nawet jeśli nie dojdzie do uszkodzenia mienia czy skrzywdzenia człowieka to już samo wyrzucanie worków z wodą jest wykroczeniem. Grozi za nie grzywna do 500 zł" - mówi aspirant Joanna Kęcińska z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Kultywowanie tradycji - tak, ale nie w pojazdach miejskiej komunikacji. Poznańskie MPK apeluje, by nie wlewać wody do tramwajów i autobusów . "Z roku na rok ataków na podróżnych jest coraz mniej, jednak ostrzegamy - jeśli wskutek polewania wodą tramwaj będzie musiał zjechać do zajezdni, wtedy wzywamy policję" - mówi Adam Pelant z Biura Obsługi poznańskiego MPK. 

Zwyczaje związane ze świątecznym poniedziałkiem są niezwykle bogate. We wsiach południowej Polski do dziś można spotkać zwyczaj kropienia przez gospodarzy wodą święconą pól w poniedziałkowy ranek. Jeszcze w XV wieku dyngus i śmigus były dwoma odrębnymi zwyczajami. "Dyngus", a właściwie "dyngusowanie" oznaczało wymuszanie - pod groźbą polania wodą - datków, najczęściej w postaci jajek. Słowo "śmigus" odnosiło się do uderzania, smagania rózgą, gałązką lub palmą po nogach, co symbolizowało wiarę w magiczną moc roślin, odradzających się do życia po zimie.

Obecnie zwyczaje związane z Lanym Poniedziałkiem mają charakter symboliczny, jednak przez wiele lat Śmigus-dyngus zamieniał się w chuligańskie wybryki. Dochodziło do polewania kubłami wody przechodniów na ulicach, czy wlewania wody do tramwajów i autobusów na przystankach. Wprowadzenie karania grzywną za podobne zachowania ostudziło, zwłaszcza młodych chłopców, w nadmiernym świętowaniu Śmigusa-dyngusa.

W niektórych regionach Polski, na przykład na Pomorzu, polewanie wodą rozpowszechniło się dopiero po 1920 roku. Gdzie indziej, jak w Cieszyńskiem, łączono zwyczaje - oblewano wodą, a potem suszono lekkimi uderzeniami witek. Wodą polewano głównie młode dziewczęta. Ta panna, której nie oblano, bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów.

----------------------

Tradycja ginie w Koninie. Jeszcze rok temu w Lany Poniedziałek na konińskich osiedlach można było spotkać młodych ludzi z wiadrami, sikawkami i butelkami wypełnionymi wodą. Nie przepuszczali żadnej dziewczynie czy kobiecie. W tym roku nikt nie zakłóca spokoju spacerujących. Panie są bezkarne - donosi z żalem nasza reporterka.

Jak poinformował nas rzecznik prasowy konińskiej policji Marcin Janklowski w Koninie i okolicach nie zanotowano żadnych incydentów związanych z Lanym Poniedziałkiem. To wg policji jedne z bardziej spokojnych świąt od lat.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 1
Piotr 22.04.2014 godz. 12:25
"Panie są bezkarne - donosi z żalem nasza reporterka (Reporterka Radia Merkuryuzupełniam)" - pytam po co szanowna pani reporterka pisze takie bezmózgowe slogany. Ile lat już policja apeluje o normalne obchodzenie tzw. lanego poniedziałku??? Za chwilę ktoś kogoś poleje, albo rzuci kogoś worek wodą 10 pietra i będzie tragedia. Najpierw apelujecie o rozwagę, a potem piszecie takie tabloidalne teksty. Jeśli pani redaktorzyna Waszego Radia Konina „donosi z ŻALEM”, że nikt nie zrobił rozpierduchy i nie polał pań wiadrem wody, to niech sama idzie do straży pożarnej, to jak ją poleją zimną wodą, to może jej rozum wróci do głowy.