Do zatrzymania doszło w czwartek w Warszawie. Hoss zmieniał kryjówki, ale zgubiły go kontakty z rodziną. Od trzech tygodni króla oszustw metodą na wnuczka szukali łowcy głów z Poznania. Jak mówi jeden z policjantów Hoss był w Poznaniu, pod Poznaniem, we Wrocławiu i jeszcze jednym miejscu, ale ostatecznie trafił do Warszawy, gdzie czekali na niego policjanci.
Pytany, kto pomógł policjantom namierzyć Hossa oficer operacyjny mówi, że nie chciałby, by Arkadiusz Ł. miał pretensje do swojej rodziny. Ale przyznaje, że wielu z jej członków było objętych obserwacją. Policjantom udało się nagrać syna Hossa, który w przebraniu robotnika odwiedzał ojca. Odbywało się to w godzinach nocnych, a wizyty były krótkie. Arkadiusz Ł. jest Romem. Oficer operacyjny mówi, że problemem był między innymi język, który posługują się Romowie.
Członkowie grupy, która złapała Hossa, dostaną nagrody. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak nagrodzi łowców głów z Poznania. Policjanci z Zespołu Poszukiwań zatrzymali przedwczoraj w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu Arkadiusza Ł, pseudonim "Hoss", który odpowiada za milionowe wyłudzenia metodą "na wnuczka" w całej Europie. Został rozpoznany między innymi po charakterystycznym sposobie chodzenia.
Arkadiusz Ł. trafi do aresztu, ponieważ taki środek zapobiegawczy zastosował sąd drugiej instancji. W Poznaniu miał się w piątek rozpocząć proces Hossa, nie został on jednak przywieziony z Warszawy a jego obrońca nie zgodził by proces rozpoczął się bez udziału oskarżonego.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa przesłuchanie zatrzymanego zaplanowano na 27 marca w stołecznej prokuraturze okręgowej. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce. Informację tę potwierdził w rozmowie z PAP obrońca Ł. mec. Aleksander Kowzan.