Prokuratura jest przekonana, że 24-latek chciał zabić 26-letniego Bartosza. Oskarżony w sądzie wielokrotnie powtarzał, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy. Twierdzi, że chciał jedynie nastraszyć napastników. Zamachnął się tylko raz stłuczoną butelką i uciekł.
Wszystko zaczęło się od banalnej sprawy - utarczki słownej między oskarżonym, ofiarą i jego kolegą. Doszły do tego obelgi, wyzwiska i rosnąca agresja. Sytuacja wymknęła się spod kontroli - mówił oskarżony w sądzie i zapewniał, że nie dopuszczał do siebie myśli, że ktoś może zginąć.
Prokuratura chce także, by oskarżony zapłacił odszkodowania i płacił rentę dziecku ofiary, które urodziło się dwa miesiące po śmierci 26-latka. Wnioskowi sprzeciwił się obrońca oskarżonego. Sąd po naradzie wniosek przyjął.
Za prokuratorem na sali rozpraw usiedli rodzice i siostra zamordowanego. Ich pełnomocnik chce, by oskarżony także im zapłacił odszkodowanie za śmierć najbliższej osoby.
Oskarżony - obok zabójstwa - odpowiada także za kradzież w Termach Maltańskich. Z szafki jednego z klientów miał ukraść ponad trzy tysiące złotych i dokumenty. Prokuratura oskarżyła go także o handel narkotykami.