Nie ujmując takim protestom znaczenia to jednak np. rolnicy mogą mówić o porażce - kto pamięta, że od wielu tygodni koczują w Warszawie? Czy więc protesty społeczne, wychodzenie na ulicę, strajki to ostateczność czy raczej forma zastępcza, bo na co dzień brak rozmów o tym co boli? Czy to prawda? Kiedy protest, strajk, demonstracja są skuteczne? W jakiej sytuacji mają sens? Co zrobić, żeby ludzie nie musieli wychodzić na ulicę?
Protesty społeczne co jakiś czas przetaczają się przez kraj, nie omijając także Wielkopolski. Czasami protestuje załoga pojedynczej fabryki, innym razem cała grupa zawodowa, a zdarza się, że nawet wspólnie trzy największe centrale związkowe. Skala protestu zależy od determinacji jego uczestników i organizatorów. Pytanie, czy obecnie takie akcje są skuteczne? Od czego zależy sukces strajku, pikiety, manifestacji, głodówki? Czy adresaci protestu przejmują się tym i ulegają drugiej stronie?
Jeszcze kilka tygodni temu bardzo głośno było o proteście rolników w stolicy. On nadal trwa, chociaż nie jest już tak spektakularny. Ale rolnicy z Solidarności Rolników Indywidualnych zapowiadają zaostrzenie protestu po zakończeniu wiosennych prac polowych. A raczej po wyborach prezydenckich, bliżej tych parlamentarnych.
Determinacja protestujących jest duża - ale czy głos rolników jest słyszany? - Sukces protestu zależy od wielu czynników - tłumaczy socjolog Wojciech Jagodziński.
Jak Państwo, przyglądający się tym akcjom protestacyjnym oceniacie ich cel i sens? Dlaczego coraz więcej grup zawodowych jest niezadowolonych? Protestują górnicy, nauczyciele, pielęgniarki, policjanci. Ale nie tylko w Polsce. Strajki i demonstracje przetaczają się przez całą Europę. Ostatnio protestowali Belgowie, Francuzi czy Niemcy. Piloci, maszyniści, w Belgii właściwe wszyscy - przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego, obniżce płac czy ograniczaniu socjalu. O to walczy się na zachodzie. W Poznaniu, pod Urzędem Wojewódzkim w, odbywał się protest służb mundurowych.
Niektóre protesty są jednak skuteczne i to bardzo. Co zaskakujące: czasami sukces osiąga grupa postrzegana jako słaba, na przykład pielęgniarki - tłumaczy Jarosław Urbański, socjolog. Chociaż akcje protestacyjne to ostateczność, to jednak rządzą się swoimi prawami. Często też łączą i wzmacniają protestującą grupę. Przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange uważa, że protesty organizowane przed wyborami mają większą szansę powodzenia.
Czy w Polsce mamy problem z dialogiem społecznym, z rozmowami na linii pracownik-pracodawca, i na linii społeczeństwo-rząd? Czy w obecnej sytuacji protesty, strajki, demonstracje mają sens i mogą być skuteczne? Czy mogą cokolwiek zmienić w Polsce? Czy obecne strajki i protesty to ostateczność czy skutek braku rozmów i wsłuchiwania się w społeczne potrzeby? Co zrobić, żeby ludzie nie musieli wychodzić na ulicę?