NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Pszczoły wracają na północ Wielkopolski

Publikacja: 27.07.2015 g.15:04  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:53
Poznań
W Nadleśnictwie Płytnica odradza się tradycyjne bartnictwo.
pszczoły - Szymon Mazur
/ Fot. Szymon Mazur
Leśnicy wprowadzają do lokalnego środowiska dzikie pszczoły, które niemal zniknęły z regionu. Na razie w pniach drzew i kłodach wydrążyli trzy barcie. Kolejne dwie mają powstać jeszcze w tym roku.
"Barć robi się cały dzień" - mówi podleśniczy Piotr Gutsche i dodaje, że leśnicy bartnictwem zajmują się po godzinach.

Bartnictwo może być także ratunkiem dla drzew. W tej chwili wiek rębny sosny  wynosi około 100 lat. Drzewa, w których zostaną wydrążone barcie, nie będą ścinane. Dzięki temu mogą dożyć nawet 400 lat.

Za kilka lat barci w Nadleśnictwie Płytnica ma być około 30 - 40. Niestety,  miodu z nich nie będzie można kupić. Leśnicy nie chcą utrudniać dzikim pszczołom powrotu do lokalnego środowiska.
http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 1
Zygmunt 05.04.2016 godz. 01:39
Niestety akcja może przynieść więcej szkody niż pożytku. 1) Nie ma dzikiej pszczoły miodnej na terenie Polski, tak jak nie ma pierwotnych lasów na terenie wielkopolski. Jeżeli barcie zostaną zasiedlone przez pszczoły, to będzie to rój "uciekinier" z jednej z okolicznych pasiek. 2) Ponieważ w sezonie nadzorujący barcie nie ma wglądu go gniazda - rodni rodziny pszczelej bez wyłamywania plastrów, nie jest tez w stanie dostrzec pierwszych symptomów choroby, szczególnie zgnilca złośliwego. Tym samym barcie mogą stać się ogniskiem tej groźnej choroby dla okolicznych pasiek. Pozostaje zatem pytanie - kto będzie z tego tytułu rekompensował straty jakie poniosą z okoliczni pszczelarze. 3) Nadleśnictwo podjęło decyzję o lokalizacji barci nie uwzględniając zasięgu lotu pszczół tych z barci i miejscowych pszczelarzy. Stąd dochodzić będzie do wzajemnych "odwiedzin" pszczół a tym samym roznoszenia chorób. W artykule nie pisze się o leczeniu warrozy, swoją drogą ciekawi mnie jak przy obecnych środkach leczniczych dopuszczonych w Polsce do obrotu i stosowania mogli by to w barciach zrobić. Jeżeli zaś nie przewidują zwalczania pasożyta to w związku z kontaktami z pszczołami ulowymi, pszczoły okolicznych pszczelarzy pasożytem skutecznie będą "zasilać". Tym samym zmuszą pszczelarzy do stosowania wielokrotnej ilości zabiegów leczniczych, a co w konsekwencji prowadzić będzie do lekoodporności. Leśnictwo to musi być strasznie nudny zawód, skoro leśnicy prócz tego do czego są przygotowywani czyli do uprawy przemysłowej lasu wymyślają sobie zajęcia, na których chyba nie do końca się znają. Przenoszenie żywcem sztuki bartniczej z Baszkirii bez przeniesienia ich warunków, w tym także leśnych, i to w naszych terenach gdzie prowadzi się przemysłową produkcję leśną jest chyba pomysłem dość kuriozalnym.