NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Referendum lokalne - czy to możliwe?

Publikacja: 14.04.2014 g.12:20  Aktualizacja: 15.04.2014 g.15:02
Poznań
Czy o ważnych lokalnych sprawach mieszkańcy mogą decydować sami? Mogą, ale nie jest to łatwe - trzeba zorganizować referendum. W przypadku referendum demokracja realizowana jest przez przedstawicieli. Czy chcieliby Państwo częściej decydować - w lokalnych referendach - o ważnych dla siebie sprawach?
Referendum w Ślesinie
/ Fot.

Np. w sprawie remontów ulic, nowych inwestycji, zamykania szkół, uchwalania planów zagospodarowania. W ubiegłym tygodniu w Poznaniu miejscy radni odrzucili wniosek SLD o zorganizowanie w mieście referendum w sprawie zabudowywania terenów zielonych. Czy miasto powinno poznać opinię mieszkańców w tej sprawie w formie w referendum? Inicjatorzy proponowali, żeby referendum - z takimi pytaniami - zorganizować przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jednak głosowania lokalnego nie można było wprost połączyć z euro wyborami.

Głosami Platformy Obywatelskiej i Klubu Prezydenckiego w Radzie Miasta Poznania wniosek odrzucono. Można powiedzieć, że propozycja zorganizowania referendum upadła, bo.... radni wiedzą, że mieszkańcy nie chcieliby zabudowy terenów zielonych. Więc po co ich o to pytać?

Czy Państwa zdaniem powinno się wykorzystywać referenda w decydowaniu o ważnych dla mieszkańców przedsięwzięciach? Czy rady miast i gmin powinny częściej prosić mieszkańców o decyzję w kluczowych dla nich sprawach i inwestycjach?

Dlaczego nie potraktowano poważnie propozycji zorganizowania w Poznaniu referendum ws. możliwości zabudowywania terenów zielonych? PO zarzuca SLD, że był to wniosek polityczny i sama może zaproponować podobny pomysł. A co myślą inni radni, innego klubu: czy w ważnych dla miasta sprawach powinny być referenda? Zdaniem radnej SLD Katarzyny Kretkowskiej mieszkańców powinno się częściej pytać o zdanie.

Dlaczego zatem w Poznaniu w ostatnich latach nie było referendum? Norbert Napieraj z Klubu Prezydenckiego wyjaśnia, że nie było wniosku w tej sprawie. Dlaczego miejskie stowarzyszenia nie wnosiły wcześniej o organizację referendów? Lech Mergler ze stowarzyszenia Prawo do Miasta twierdzi, że przepis o możliwości przeprowadzenia referendum na wniosek mieszkańców jest... tak jakby martwy! Klaudia Strzelecka ze Stowarzyszenia Projekt Poznań mówi, że jej organizacja próbowała zrobić referendum. Chodziło o sprawę parkowania na terenie Wildy. Frekwencja nie była zbyt duża, jej zdaniem dlatego, że społeczeństwo nie wierzy, że jego głos ma znaczenie.

Zdaniem Strzeleckiej powinna być możliwość organizacji lokalnych referendów. Lech Mergler dodaje, że radni są w mieście potrzebni i to przede wszystkim oni muszą podejmować decyzje, ale nie oznacza to także, że nie powinno być referendów. A co o referendach sądzą Nasi Słuchacze? Czy to najbliższa ludziom forma demokracji czy kosztowna zabawa, na którą mogą sobie pozwalać bogate, bardzo rozwinięte gospodarczo kraje jak. np. Szwajcaria. Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 2
cz'ytacz 14.04.2014 godz. 15:56
Proszę Państwa (lub państwa),o DEMOKRACJI zapomniano na samym początku przemian ...
W momencie kiedy wybrańcy zorientowali się że można pogwałcić to i owo gdyż wyborcy
to ciemna rasa .To zrobili to co chcieli ,najpierw ostrożnie a potem całą gębą
Ludzie na to się godzą z jednej najważniejszej przyczyny jaką jest GWIAZDOR lub poprawnie
po Chrześcijańsku -Święty Mikołaj
Reszta się nie liczy ... .Ludzie nawet akcepyują przejawy naruszenia prawa,zasad ... lub form ... .
A tak pozatym kto dziś używa określenia i odmian ORDYNACJA WYBORCZA ?
Nie znamy a jak znamy to nikt nie będzie wymieniał Świętego Mikołaja ,gdyż jest tylko jeden
Mikołaj ,i co z tego że nietaki już święty ,ważne że rozdaje prezenty ...
Tomek 14.04.2014 godz. 13:12
Przed momentem na antenie cytowano słuchacza, który mówił o tym, że rządzący niechętnie dzielą się z ludźmi władzą. Jak dla mnie to po to wybieramy swoich reprezentantów na różnych szczeblach władzy by w naszym imieniu podejmowali decyzje, za to otrzymuje w różnej formie wynagrodzenie. Dezycje czy zmiany następujące w wyniku referendum zawsze można wytłumaczyć: "No my nie chcieliśmy, nie byliśmy przekonani, ale społeczeństwo chciało". Pytanie, czy o to nam chodzi? Chyba ostrożnie trzeba podchodzić do tej kwestii. Ważny jest też sposób funkcjonowania tego mechanizmu - przypomnijmy sobie: podczas referendum akcesyjnego przed przystąpieniem do UE zdecydowano o dwudniowym terminie nie po to, by ułatwić możliwość oddania głosu, a po to by wynik był ważny ze względu na frekwencję - wynik na tak był chyba z góry przesądzony...