"To był dla nas sądny dzień" - mówią szefowa domu kultury Elżbieta Miętkiewska i jej zastępca Robert Glapa. - Nasi pracownicy zostali nazwani chamami, prostakami, komunistami. Zawiązał się komitet kolejkowy, spotkały się dwie kolejki z godz. 9 i 15 ale na szczęście one się pogodziły. Wydajemy tyle zaproszeń ile możemy wydać. Więcej osób w Hali Rondo po prostu się nie pomieści - tłumaczą. Wczoraj rozdano ponad 1000 wejściówek.
Więcej osób Hala Rondo nie pomieści. Choć organizowane co roku koncerty sylwestrowe cieszą się zawsze ogromnym powodzeniem, takich emocji przy rozdawaniu zaproszeń jeszcze nie było.