Uczestnicy mówili, że to reakcja na złe ich zdaniem prawo, zezwalające na wycinkę drzew. Poseł PO Rafał Grupiński mówi, że to konsekwencja "lex Szyszko". Jak dodaje - w powodu zmian w przepisach wycięto w Polsce półtora miliona drzew. - Dbałość o każde drzewo jest konieczna, widzieliśmy wycinkę chociażby nad Maltą, na prywatnej działce. Serce bolało, więc i Poznań poniósł tutaj spore szkody - mówi.
Do Urzędu Miasta Poznania w ostatnim czasie wpłynęło kilka propozycji ze strony partii i różnych organizacji w sprawie oddolnych akcji sadzenia drzew - mówi wiceprezydent Poznania Maciej Wudarski. - Postanowiliśmy w odpowiedzi na to zorganizować wspólną akcję, żeby pokazać protest i takie oczekiwanie wielu podmiotów, żeby tą ustawę o ochronie przyrody po prostu zmienić. Mamy teraz do czynienia z niszczeniem przyrody w miastach - i nie tylko.
Dyrektora Zakładu Lasów Poznańskich Mieczysława Brońskiego ucieszyła akcja: "To budzi bardzo pozytywne nadzieje. Jednak chcę powiedzieć, że jesteśmy w lesie i ta ustawa, która weszła, dotyczy głównie gruntów rolnych i innych - prywatnych. Oczywiście jednak cieszymy się z każdej pomocy na rzecz środowiska leśnego".
Drzewa sadzili politycy i działacze Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Komitetu Obrony Demokracji, Prawa do miasta, Młodych Demokratów, Inicjatywy Polska, Partii Zieloni i SLD. Za sadzonki zapłaciła Platforma Obywatelska i ma ich być więcej w kolejnych latach. 22 kwietnia Urząd Miasta Poznania chce posadzić 500 sadzonek - jeszcze nie wiadomo gdzie.
Nowelizacja ustawy o ochronie przyrody została przegłosowana w grudniu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiada, że zmiana budzącej kontrowersje ustawy dotyczącej wycinki drzew zostanie uchwalona na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które rozpocznie się 22 marca.
Miało coś być o tej akcji w radiu no ale chyba się nie doczekam :(