"Tak dobra sprzedaż nie jest przypadkowa, pomimo wielu niesprawiedliwych opinii, jakie pojawiły się w prasie szwedzkiej" - powiedział Mateusz Figaszewski, rzecznik Solaris Bus&Coach.
Te "niesprawiedliwe opinie" to echo konfliktu szwedzkiego związku zawodowego kierowców z firmą Busslink, która w ubiegłym roku kupiła 28 Solarisów dla komunikacji miejskiej w Sztokholmie. Na skutek skarg związkowców, m.in. na niewygodne siedzenia, polskie autobusy zostały w marcu wycofane z ulic Sztokholmu.
Teraz - po zmianach, które wprowadził producent - polski tabor znów jeździ w stolicy Szwecji. Jak podkreśla rzecznik firmy, zrobiono to dla dobrych relacji z klientem, choć "uwagi dotyczyły już wcześniej ustalonych i zaakceptowanych rozwiązań technicznych".
Firma Solaris Bus&Coach pracuje obecnie nad realizacją kolejnych zamówień dla szwedzkich przewoźników. Wszystkie pojazdy będą przystosowane do wykorzystywania biogazu jako źródła energii.
A siedzenia i tak produkują te same firmy, co do MANa, Mercedesa, czy Scani albo Setry ;-)
Zresztą Szwajcarzy fajnie określili, czym się różnią MAN czy też Solaris od Mercedesa - w Mercedesie gwiazda na masce kosztuje 100€, a reszta to jest to samo, od tych samych producentów podzespołów.