Dziś po raz kolejny nie doszli do porozumienia z władzami Poznania w sprawie opłat za dostarczanie śmieci do poznańskiej spalarni odpadów. Twierdzą, że ostateczne stawki za utylizację mogą spowodować podniesie opłat dla mieszkańców. Dzisiejsze posiedzenie zgromadzenia związku międzygminnego GOAP zostało przerwane. - Nie będę głosował za uchwałą, która podniesie ceny powyżej 300 zł za tonę w spalarni. Nie chcemy zwiększać stawki 12 zł od mieszkańca - mówi burmistrz Swarzędza Marian Szkudlarek.
Podpoznańskie gminy powinny dojść do porozumienia z Poznaniem do 7 listopada. Do tego dnia obowiązuje dotychczasowa umowa. - Nie ma alternatywy dla poznańskiej spalarni. Jest jedyną instalacją mogącą zagospodarować odpady zmieszane - twierdzi wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski.
Dzisiejsze posiedzenie zostało przerwane do 3 listopada. Spalarnię odpadów Poznaniu wybudowała prywatna firma. Miasto Poznań zobowiązało się do dostarczenia i jednocześnie płacenia za 210 tysięcy ton odpadów rocznie. Sami poznaniacy nie produkują tyle śmieci.
W poniedziałek poznańską spalarnią odpadów zajmą się radni Sejmiku Województwa Wielkopolskiego.
Adam Michalkiewicz/jc/szym