Niedawno mówiliśmy o sklepie z dopalaczami na konińskim osiedlu Zatorze, który działał w lokalu należącym do posła Twojego Ruchu Jacka Kwiatkowskiego. Kiedy w mieście zaczęło wrzeć, wkroczyły Sanepid i policja, sklep przeniósł się z Zatorza na Konińską Starówkę - w pobliże... Sanepidu. Czujność mieszkańców została skutecznie uśpiona.
Czy można jakoś rozwiązać problem? Jedyne rozwiązanie do apelowanie do właścicieli lokali aby dokładnie sprawdzali komu je wynajmują. Tylko w ubiegłym roku dopalaczami zatruło się w Polsce ponad 500 tys. osób. Większość z nich to bardzo młodzi ludzie.