Obiekt służy do ćwiczeń i testów. W kilku pomieszczeniach panują warunki zbliżone do tych w czasie pożarów: ostre zadymienie, wysoka temperatura. Słychać nawet płacz dziecka i krzyki poszkodowanych.
Co dwa lata każdy zawodowy strażak musi przejść testy w takiej komorze. Do tej pory ratownicy z Piły i okolic musieli specjalnie jeździć do Poznania. Teraz oprócz zawodowców mogą się tu szkolić także ochotnicy z całego regionu.
W całej Wielkopolsce są cztery takie komory. Pilska kosztowała ponad milion złotych. Oprócz tego strażacy dostali też siedem nowych wozów bojowych. To nowoczesne samochody do ratownictwa wodnego, chemicznego i wysokościowego. Łączna wartość inwestycji to cztery miliony złotych.
Kinga Grabowska/gł/int