Łukasz Spurtacz na co dzień pracuje w jednostce w Poznaniu. Jest też w grupie ratowniczej, która wykorzystując psy poszukuje zaginionych ludzi. "Nasz kolega specjalizuje się w przygotowywaniu akcji ratowniczych, ocenia konstrukcje budowlane pod kątem ryzyka zawalenia i jak bezpiecznie prowadzić poszukiwania" - mówi rzecznik wielkopolskich strażaków Sławomir Brandt.
Nie wiadomo, jak długo strażacy będą pracować w Nepalu. Z poznańskiej szkoły aspirantów na Dębcu wyjechało też 600 porcji żywnościowych dla ratowników, którzy będa pracować w Nepalu. Muszą być bowiem samowystarczalni przez wiele godzin prowadzenia akcji. Poznańska grupa ratownicza pomagała już wcześniej, między innymi po trzesięniu ziemi na Haiti w 2010 roku.