To dziesięć stulitrowych beczek.
- Strażacy mają specjalistyczną aparaturę, pracują w kombinezonach przeciwchemicznych - powiedział Radiu Koszalin Tomasz Kubiak rzecznik zachodniopomorskiej straży pożarnej. Nie zgłaszają, by z pojemników ulatniała się drażniąca woń. Będą pracować tak długo aż zostanie rozpoznana znajdująca się w nich substancja, albo przekazana do badania laboratoryjnego. Zaznaczył, że teren jest zabezpieczony i monitorowany przez państwową straż pożarną.
Pojemniki znalazła grupa saperska, która zajmuje się rozminowaniem lasów w okolicach Bornego.