Z danych gromadzonych przez Światową Organizację Zdrowia wynika, że około 50% wszystkich zaburzeń zdrowia psychicznego (prowadzących do nadużywania środków psychoaktywnych, psychotropowych) zaczyna się w okresie dojrzewania. Od 10 do 20% dorastających młodych ludzi ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Podobnie jest w Polsce. Zdaniem psychologów i pedagogów są to dane alarmujące.
Grażyna Kijowska-Wien oraz Ewa Karmolińska-Jagodzik, psycholożki, nie mają wątpliwości, że polska szkoła jest źródłem lęków i destrukcyjnego stresu. Trochę inaczej widzą problem stresu sami zainteresowani, czyli uczniowie. O to, czy wyobraża sobie polską szkołę bez lęków i stresów, zapytaliśmy Grzegorza Lorka, nauczyciela biologi z I LO w Lesznie, laureata pierwszego ogólnopolskiego plebiscytu "Nauczyciel Roku".
- Pamiętajmy, że czym innym jest lęk, a czym innym - stres, inaczej wpływa na ucznia lęk, a zupełnie inaczej może oddziaływać stres - mówi psycholog Mirosława Wieczorek-Stachowicz, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagoczinej w Lesznie.
Lęki i zły szkolny stres mogą wynikać z problemów w relacjach pozaszkolnych, ogromne znaczenie ma to, jak dzieci funkcjonują w swoich rodzinach. Coraz częściej specjaliści podkreślają, że kolejnymi zdaniami polskich szkół są promocja zdrowia psychicznego oraz profilaktyka psychicznych zaburzeń. Tylko czy szkoły są przygotowane do takich zadań?
Jak więc - ze szkolnym stresem, czy też z lękami szkolnymi jest naprawdę? Czy Państwa obserwacje potwierdzają to, o czym mówi Światowa Organizacja Zdrowia, że nawet 1/5 młodych ludzi może mieć problemy ze zdrowiem psychicznym a połowa problemów psychicznych ludzi dorosłych zaczyna się w okresie dojrzewania? No i: czy to przede wszystkim szkoła jest źródłem lęków czy nie obwinialiby Państwo za to szkoły?
To okrasiłem komentarz błędem ortograficzny ,gdyż "nawet taʼnczyć nie umiem
do tego co mi zagrają"
który ma problemy w środowisku .
Może na uczniowski stres najlepszym antidotum jest NIŻ DEMOGRAFICZNY!
Gdyż do niedawna ,(a jeszcze trzy lata temu) STARA NAUCZYCIELSKA PIOSENKA "ONI uczniowie WSZYSTKIEMU
SĄ WINNI ",była śpiewana cyklicznie co program o tematyce o uczniach i problemach
w szkole...
Taki tok rozumowania i wypowiedzi mówi o tym że w szkole pracownik
oświaty to niedojrzała samarkata kobieta ucząca ,którą postawiono do wykonania
czynności edukacyjnych.
Cokolwiek wydaje mi się że POLITYKA nie zmieniła toku werfikacji i przygotowania
do ROLI NAUCZYCIELA .
A jakby co ,to nadal istnieje zapotrzebowanie na ludzi tytułujących się
oświatowym doropkiem (którzy podtrzymują oświatowe schematy z komuny)