To grupy rekonstrukcyjne z Poznania i Wronek pokazywały dorosłym i dzieciom repliki mundurów i broni z okresu Powstania Wielkopolskiego i wojny polsko-bolszewickiej. Największym zainteresowaniem cieszyła się nauka obsługi ciężkiego karabinu maszynowego Maxim.
Rekonstruktorzy byli rozlokowani w gospodarskich obejściach skansenu tak jakby stacjonowali we wsi. Na podwórkach mieli ustawione karabiny i stanowiska do nauki walki na bagnety. Służyły im do tego worki z sianem, które dzieci atakowały replikami karabinów z bagnetami.
Całe rodziny ustawiały się przy ciężkim karabinie maszynowym Maxim. Był też na wyposażeniu Powstańców Wielkopolskich, używało go Wojsko Polskie także w czasie II wojny światowej. Dzieci mogły się położyć na ziemi i sprawdzić jak się z takiego karabinu celowało i strzelało. W zamku były taśmy z replikami naboi. Zdaniem rekonstruktorów takie "żywe muzeum" to najlepszy sposób na zainteresowanie najmłodszych historią.
Grupy rekonstruktorów pokazywały także odparcie ataku bolszewików przez Wojsko Wielkopolskie. Historycy w mundurach opowiadali też jaką rolę w kształtowaniu się młodego państwa polskiego odgrywały wielkopolskie pułki.
Rafał Muniak/szym