To flagowy produkt turystyczny Wielkopolski, który ciągle trzeba polepszać, żeby ludzie przyjeżdżali. Co jest do poprawki ? Niestety wiele.
Szlak Piastowski w Gnieźnie od lat szpecą zniszczone tablice informacyjne przy zabytkach. Jak mówi przewodnik turystyczny Roman Górczak: "Jedno z dzieci na wycieczce pytało mnie nawet czy tu jakaś wojna była bo są w tablicy dziury". W Gnieźnie niebezpieczna dla turystów jest też Dolina Pojednania, przy Rynku bo są tam puste od lat baseny, do których można wpaść.
Jednak są też poważniejsze problemy mówi koordynator Szlaku Piastowskiego Przemysław Burian: "Mamy jeszcze około 8 obiektów które muszą podnieść swoją atrakcyjność. Najlepszym przykładem jest słup milowy w Koninie, gdzie prócz samego słupa nie ma żadnej wystawy aby bardziej zagłębić się w jego tematykę". A przecież romański słup drogowy z inskrypcją łacińską z 1151 r. jest najstarszym znakiem drogowym w Europie, poza granicami dawnego imperium rzymskiego.
Podobnie jest z grodem w Łeknie koło Wągrowca, o którym wiadomo, że istniał, ale nie jest, w żaden sposób wyeksponowany. Opiekunowie Szlaku Piastowskiego chcą by historycznych miejscach były namacalne dowody dawnej ich świetności, żeby turyści mogli tam spędzić trochę czasu. A czas to pieniądz. Koordynatorom marzy się aby turyści spędzali na szlaku Piastowskim nawet do 2 tygodni. Obecnie średni pobyt to....jeden dzień.
Rafał Muniak/int