Mieszkańcy mają uwagi do projektu przedstawionego przez Autostradę Wielkopolską. Ludzie boją się hałasu. Od podejmowanych teraz decyzji zależy ile ekranów akustycznych będzie stało przy poszerzonej autostradzie.
Swoje uwagi wysłał między innymi miejski radny PiS Jan Sulanowski. Chce on dodatkowych, niezależnych badań akustycznych.- Okazało się, że wyniki przedstawione przez inwestora odbiegają od rzeczywistości - mówi. Radny twierdzi, że badanie zrobione w czerwcu tego roku przez Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska dało inne wyniki niż badanie zrobione przez inwestora, czyli Autostradę Wielkopolską.
Rzecznik autostrady Zofia Kwiatkowska twierdzi jednak, że badania inspektoratu były robione w złych warunkach. - Był deszcz, wiatr, co czyni te pomiary niewiarygodnymi w świetle obowiązujących przepisów - mówi Kwiatkowska. Poza tym z powodu remontu na węźle Krzesiny ruch na autostradzie odbywał się nieco inaczej niż normalnie.
- Trudno na tym oceniać, jakie kroki zostaną podjęte w postępowaniu - mówi rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska Łukasz Dąbkowski. RDOŚ musi teraz podjąć decyzję o wydaniu decyzji środowiskowej. Jest ona konieczna przy przebudowie drogi.
Dziennie "poznańskim" odcinkiem autostrady jeździ 60 tysięcy aut.
Adam Michalkiewicz/gł/szym
Po drugie - obecnie obowiązuje ograniczenie do 120km/h - najprawdopodobniej po rozbudowie to ograniczenie zniknie, czyli będzie gorzej.
Po trzecie - autostradę słychać nocą w odległości kilku kilometrów więc ekrany niezależnie od wyników pomiarów i tak powinny być zamontowane.
Szczególnie autostradę słychać w Plewiskach - mam nadzieję, że ekrany powstaną aż do węzła z S5/S11... i także na S11. Pomiędzy autostradą oraz Zachodnią Obwodnicą Poznania a miejscowością Plewiska nie ma żadnych lasów ani innych naturalnych izolatorów akustycznych więc ekrany są wręcz koniecznością.