Od ośmiu lat walczą o ratunek dla wysychającego jeziora. Uważają, że to wina pobliskiej kopalni. Już dawno pojawił się pomysł aby do umierającego jeziora pompować wodę z kopalnianej odkrywki, jednak do dziś odpowiedzialne za to instytucje nie potrafiły doprowadzić sprawy do końca. Na sesji pojawił się kolejny termin - koniec listopada przyszłego roku. Na ile jest to realne?
Mieszkańcy dopóki nie zobaczą, że inwestycja ruszyła, nie uwierzą.
Tymczasem dyrektor konińskiego oddziału Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych - Marian Jacolik, który odpowiada za inwestycję tłumaczy 8-letnie opóźnienia skomplikowaną procedurą. - Jednak teraz uzyskaliśmy już większość pozwoleń środowiskowych - dodaje. - Powinniśmy rozpocząć roboty w drugim półroczu przyszłego roku a zakończyć je w listopadzie - mówi.
A czasu na uratowanie jeziora jest coraz mniej. Lustro wody opadło o 4 metry. To katastrofa - relacjonuje wójt Wilczyna Grzegorz Skowroński
Wybudowanie rurociągu i przepompowni wraz ze stacją uzdatniania wody pochłonie od 9 do 12 milionów złotych. 20 procent mają wyłożyć samorządy i kopalnia. Reszta pieniędzy pochodzić będzie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Iwona Krzyżak/