Swój happening anarchiści zorganizowali przed siedzibą straży miejskiej przy placu Kolegiackim. Straż i policjanci przyglądali się okładaniu klinów zieleni przez poznańskich urzędników. "W humorystyczny sposób chcieliśmy powiedzieć o poważnym problemie" - mówi jeden z organizatorów akcji, Tomasz Matysiak. Jako jednego z drwali - niszczących poznańskie kliny zieleni anarchiści wymieniają radnego Łukasza Mikułę. Zdaniem radnego Mikuły - anarchiści nie uczestniczą w spotkaniach komisji polityki przestrzennej i dlatego ich zarzuty są niezrozumiałe.