NA ANTENIE: HUMAN/THE KILLERS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W Poznaniu będzie ulica Kaczyńskiego?

Publikacja: 15.04.2015 g.12:09  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:31
Poznań
Zamiast Roosevelta - Kaczyński. Tragicznie zmarły pod Smoleńskiem prezydent Lech Kaczyński ma mieć w Poznaniu swoją ulicę.
Archiwum - Radio Merkury
/ Fot. (Radio Merkury)

Z wnioskiem wystąpili ludzie związani z Klubem Gazety Polskiej - mówi radny PiS Szymon Szynkowski. Prezydent Kaczyński miałby patronować fragmentowi obecnej ulicy Roosevelta  - między Rondem Kaponiera a Mostem Dworcowym. Wniosek trafił do poznańskiego urzędu ponad rok temu. Wtedy radni zdecydowali, że wrócą do niego po pięciu latach od katastrofy smoleńskiej.   

Przy tym fragmencie ulicy Roosevelta nie ma żadnych domów. Nikt nie będzie więc musiał  wymieniać dowodów osobistych lub innych dokumentów. Radny SLD Antoni Szczuciński przypuszcza, że uda się upamiętnić Lecha Kaczyńskiego. Choć nie wie czy w tym miejscu, które proponują inicjatorzy. Proponuje Rondo Obornickie, które nie ma nazwy, potocznie nazywane jest Rondem Obornickim.

Inicjatorzy chcą także, by na Osiedlu Lotnictwa w Poznaniu, powstała ulica innej ofiary katastrofy - generała Andrzeja Błasika.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 24
Ryszard Kasprzak 24.04.2015 godz. 11:38
Uważam że nazwanie ulic zmarłych osób w katastrofie smoleńskiej to czysta głupota i szkalowanie ludzi po śmierci
Ryszard Kasprzak 24.04.2015 godz. 11:38
Uważam że nazwanie ulic zmarłych osób w katastrofie smoleńskiej to czysta głupota i szkalowanie ludzi po śmierci
oburzony słuchacz 24.04.2015 godz. 10:26
A jeśli chcemy szanować zmarłych to w tytule powinno być chyba "w Poznaniu będzie ulica im. prez.Lecha Kaczyńskiego.
Pozdrawiam
oburzony słuchacz 24.04.2015 godz. 10:18
Cenzura i knebel dla wolności słowa są typowe dla ustrojów totalitarnych. Stosował ją przez wieki koscioł katolicki, stosowali okupanci, a teraz stosuje radio Merkury. W komentarzach libero i Rycha nie było nic obraźliwego, a jedynie mogły kolidować z linią programową radia. To obrzydliwe - jak pisze igo - i naprawdę przesadzacie, że tak brutalnie ingerujecie w komentarze nielubianych przez Was i część internautów libero i Rycha.
Panie Rychu. Ponieważ znam trochę jez. niemiecki pozwoliłem sobie Pańskie określenia użyte w stounku do igo wykropkować, choć jako stały czytelnik tego forum uważam, że okresłenia jakich używali w stosunku do Pana hetman, igo czy inni były gorsze i bardziej obraźliwe.
Oto Wasze wczorajsze komentarze.
libero
Pocieszające jest to ,że najbardziej nieudolny prezydent Lech Kaczyński NIE ZOSTAŁ WYBRANY PRZEZ WIELKOPOLAN !!!
O czym zapomniało radyjko M. wspomnieć. 
A więc o jakiej ulicy my tu mówimy ?? Chyba ,że - KU PRZESTRODZE .
23.04.2015 godz. 20:33
Rychu
Hallo igo... Wielki szacun dla wysiłku jaki włożyłeś w tego tekstu napisanie. 
Ale miałeś gościu - i pewnie chciałeś – jego zasługi wymienić, a wymieniłeś „osiągnięcia”, które wpakowały NASZ !!!(mój też, Du .......... und Hosen.......) kraj w wojnę polsko-ruską. 
O 16.49 czepiłeś się JP II, choć temat ten Lecha tyczy. W temacie o JP II, o zasługach tegoż odpowiedzieć nie raczyłeś, więc teraz lepiej Go nie wywlekaj. Skupmy się na Lechu.
Przypomnę - Du ................ – że ci uwielbiani przez Lecha ukraińscy „Bracia” bezczelnie plują nam Polakom (mnie tez) w twarze gloryfikując banderowskich zbrodniarzy, OUN, UPA i stawiając pomniki St.Banderze. 
Nasze władze, posłuszne zaleceniom Watykanu i Waszyngtonu oblizują się, udają że deszcz pada i wdzięczą do kijowskich władz jak końska d..a do bata.
Niedawno ukraiński parlament uchwalił, że na szczeblu państwowym obchodzona będzie rocznica urodzin Petra Diaczenki (zmarł w 65 r w USA, wiodąc dostatnie życie), założyciela Legionu Wołyńskiego mordującego tysiące Polaków Chełmszczyzny i kresów wschodnich. Jego legion pacyfikował także w 44 tym warszawski Czerniaków, okazując niebywałe okrucieństwo wobec dzieci i rannych. 
23.04.2015 godz. 21:40
A redakcję proszę o więcej umiaru, tolerancji i obiektywizmu.
Przypomnę, że te niemieckie epitety p.Rychu kilka razy używał i jakoś nikogo nie raziły.
igo. 24.04.2015 godz. 08:06
Po tym, jak Władimir Putin poprosił o zgodę na użycie sił militarnych na Ukrainie, a rosyjski parlament mu ją przyznał, jak bumerang wracają słowa Lecha Kaczyńskiego. Kiedyś wiecznie krytykowany za "machanie szabelką" i zbyt ostre podejście do Rosji, dziś może okazać się, że wiedział, przed czym przestrzegał.

Za pojechanie do Gruzji wiele osób krytykowało Lecha Kaczyńskiego. Tłumaczono, że to przecież nie nasza sprawa, że nie warto narażać relacji z Rosją, ba - że to niemal szarpanie śpiącego lwa za wąsy. Ś.p. prezydent nie słuchał tych głosów i pojechał wspierać Gruzinów. I przypominał przy tym, że Rosji za grosz nie można ufać w relacjach międzynarodowych, że rosyjskie apetyty nigdy nie zostaną zaspokojone. Dzisiaj jego wystąpienie wydaje się aktualne jak nigdy.

Lech Kaczyński
Wypowiedzi z Gruzji, 2008 rok

Można powiedzieć, że państwo rosyjskie po raz kolejny pokazało swoją twarz, tą prawdziwą, bardzo to nas smuci, ale trzeba rzeczywistość przyjąć do wiadomości.


Wtedy Kaczyński, choć w kraju krytykowany, w Tibilisi stał w jednym szeregu z innymi prezydentami: Polski, Ukrainy, Estonii, Łotwy i Litwy. Wiele osób uważa do dzisiaj, że to właśnie inicjatywa tych osób zatrzymała poważny rozlew krwi w Gruzji.

Przemówienie Lecha Kaczyńskiego z Gruzji odbiło się szerokim echem, również na świecie. Dzisiaj, gdy nad Ukrainą tuż tuż wisi widmo wojny, a Władimir Putin - jak to określił ś.p. prezydent - "znowu pokazał swoją prawdziwą twarz", przemówienie Kaczyńskiego jest aktualne, jak nigdy.

Lech Kaczyński
Przemówienie z Gruzji, 2008 rok

Jesteśmy tu po to, by podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy, dla nas także z północy, ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy nie! Ten kraj to Rosja. Ten kraj uważa, że dawne czasy upadłego, niecałe 20 lat temu, imperium wracają. Że znów dominacja będzie cechą tego regionu. Otóż nie będzie. Te czasy się skończyły raz na zawsze. Nie na dwadzieścia, trzydzieści, czy pięćdziesiąt lat!


Lech Kaczyński zaznaczał wtedy, że rosyjską dominację poznaliśmy wszyscy, w różnych okresach historii. - To nieszczęście dla całej Europy - przekonywał. - To łamanie ludzkich charakterów, to narzucanie obcego ustroju, to narzucanie obcego języka. Ale czym się różni sytuacja dzisiaj od tej sprzed wielu lat? Dziś jesteśmy tu razem. Dziś świat musiał zareagować, nawet jeżeli był tej reakcji niechętny. I my jesteśmy tutaj po to, żeby ten świat reagował jeszcze mocniej. W szczególności Unia Europejska i NATO - mówił prezydent w 2008 roku w Gruzji.

Lech Kaczyński
Przemówienie z Gruzji, 2008 rok

Gdy zainicjowałem ten przyjazd niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko Wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem. I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!


Kaczyński zaznaczył przy tym, że tak samo jak i inni, popełnił błąd - wierząc, że przynależność do NATO i Unii Europejskiej "zakończy okres rosyjskich apetytów".

- Ale potrafimy się temu przeciwstawić, jeżeli te wartości, o które miałaby się Europa opierać mają jakiekolwiek znacznie w praktyce. Jeżeli mają mieć znaczenie, to my musimy być tu, cała Europa powinna być tutaj - przekonywał.

Słowa te, jak ulał, pasują do dzisiejszej sytuacji na Ukrainie. Dzisiaj nikt ich nie wygłosi, ale warto je pamiętać. Warto je pamiętać tym bardziej, że przecież wszyscy po cichu myślimy to samo: skoro dzisiaj Ukraina, to może naprawdę za kilka lat Polska. Oby Lech Kaczyński wtedy, w 2008 roku, mimo bardzo trafnej diagnozy rosyjskiego imperializmu, co do Polski się mylił.
Ja-ro-sław-Pol-skę-Zbaw 23.04.2015 godz. 22:55
W Poznaniu jest bardzo długa ulica Dmowskiego. Myślę, że pan Dmowski z przyjemnością odstąpiłby panu Kaczyńskiemu odcinek między Bosą a Daleką? Dodatkowo wówczas ul. Kaczyńskiego przechodziłaby w ul. Miedzianą - to też ładnie pasuje: "jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący". Czy nie idealne miejsce?
igo. 23.04.2015 godz. 20:20
Prezydentura Kaczyńskiego rozpoczęła się w szczególnym momencie najnowszej historii Polski. Na kilkanaście miesięcy przed jej rozpoczęciem, nasz kraj stał się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. W połączeniu z wcześniejszym wejściem do NATO kończyło to proces zakotwiczania Polski w strukturach politycznych i wojskowych świata zachodniego. Przed polską klasą polityczną stanęło jednak nowe, kto wie czy nie trudniejsze zadanie: określenia miejsca i roli Polski w UE, a także w złożonych relacjach między głównymi państwami Unii a Stanami Zjednoczonymi. Lech Kaczyński miał w tej materii bardzo zdecydowane i jasne poglądy: Polska w jego planach miała należeć do grona sześciu najważniejszych państw UE oraz odgrywać rolę unijnego lidera dla grupy państw członkowskich z Europy Środkowej. Celu tego nie udało się zrealizować, ale samo jego zdefiniowanie pozostaje częścią testamentu politycznego prezydenta i realnym zadaniem dla jego następcy.

Równorzędne znaczenie Kaczyński przywiązywał do polityki zagranicznej RP na wschodzie, gdzie za jeden z najważniejszych problemów uznawał przeciwstawianie się neoimperialnym tendencjom w aktywności Rosji rządzonej przez Władimira Putina. Wojna rosyjsko-gruzińska z sierpnia 2008 r., niezależnie od błędów popełnionych przez prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, które przyspieszyły jej wybuch, ukazała agresywne oblicze putinowskiej Rosji. Dlatego też demonstracja solidarności z Gruzją przywódców krajów Europy Środkowej i Wschodniej, zorganizowana przez Lecha Kaczyńskiego, pozostanie jednym z najważniejszych dokonań jego prezydentury. Gruzja będzie zaś krajem, w którym pamięć o Lechu Kaczyńskim ma szanse dorównać tej, którą będzie otoczony nad Wisłą.

Trudno dziś ocenić jaki będzie z perspektywy lat bilans zabiegów prezydenta Kaczyńskiego o poprawę relacji polsko-ukraińskich, ale wydaje się, że dla ich wymiaru historycznego tragicznie zmarły prezydent zrobił najwięcej spośród współczesnych polskich polityków. Uczestnicząc w uroczystościach zarówno w Pawłokomie (2006), jak i w Hucie Pieniackiej (2009), prezydenci Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko narazili się na krytykę ze strony części swoich rodaków. Krytyka ta wzmogła się, gdy u schyłku swoich rządów Juszczenko wydał dekret o uznaniu Stepana Bandery za ukraińskiego bohatera narodowego, co wielu komentatorów uznało za fiasko polityki pojednania firmowanej przez polskiego prezydenta. Nie sądzę by tak było, a uroczystości w Pawłokomie i Hucie Pieniackiej, będą za dwie czy trzy dekady porównywane do symbolicznego przełomu za jaki w relacjach polsko-niemieckich jest dziś uważane słynne Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r. Po jego wydaniu i fali ataków ze strony władz PRL nawet część polskich biskupów nie kryła rozczarowania odpowiedzią ze strony niemieckiej. A jednak po latach ziarno zasiane tym listem wydało swój plon.

Próba dokonania przełomu w relacjach polsko-ukraińskich, poprzez wyjście z cienia tragicznej przeszłości nie miała wyłącznie wymiaru dyplomatycznego. Należała też do sfery polityki historycznej, w której aktywność Lecha Kaczyńskiego objawiła się w sposób szczególny. Było w niej miejsce dla tak symbolicznych kroków, jak ten uczyniony w 2009 r. przy okazji obchodów siedemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej. Ujawniły się wówczas po raz kolejny różnice panujące między Rosją i światem zachodnim w ocenie genezy tych wydarzeń. Premier Władimir Putin werbalnie potępił wówczas pakt Ribbentrop-Mołotow, ale równocześnie starał się go usprawiedliwić oskarżając inne państwa, w tym Polskę, o flirtowanie z Hitlerem. Wypomniał nam także udział w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 r., co spotkało się z godną odpowiedzią Lecha Kaczyńskiego, który uznał zajęcie Zaolzia za błąd i grzech polskiej polityki. Ta deklaracja prezydenta nie spotkała się niestety z zasługującym na to odzewem polskich elit, ale została zauważona i doceniona przez naszych południowych sąsiadów.

W ramach swej polityki historycznej, prezydent Lech Kaczyński wykonał wielką pracę na rzecz uhonorowania postaci szczególnie zasłużonych dla polskich zmagań o wolność. Za jego prezydentury ordery Orła Białego otrzymali zarówno polscy bohaterowie zamordowani przez komunistów (jak Łukasz Ciepliński, prezes IV Komendy WiN), jak i żyjące, ale pomijane przez poprzedników Kaczyńskiego postacie-symbole (abp Ignacy Tokarczuk, Anna Walentynowicz czy Andrzej Gwiazda). Jednak aktywność prezydenta na tym polu nie ograniczała się tylko do tych najważniejszych osób. Kaczyński pamiętał też o olbrzymiej liczbie zwykłych działaczy „Solidarności” i innych organizacji opozycji demokratycznej, którzy w okresie jego prezydentury doczekali się w końcu symbolicznego zadośćuczynienia ze strony Rzeczpospolitej.
Wielpol 51 23.04.2015 godz. 18:44
Jestem przeciwny takiej formie upamiętnienia osobistości publicznej, która symbolizuje klęskę oraz upokorzenie naszego kraju i narodu. Lech Kaczyński jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie wykazał się niczym pozytywnie oryginalnym ani twórczym. Wręcz przeciwnie jako najwyższy rangą urzędnik państwowy, wybrany przez ogół obywateli, popełniał kardynalne błędy i wcale nie wywiązywał się ze swych deklaracji wyborczych. Przede wszystkim potulnie podpisał traktat lizboński, który praktycznie pozbawił nasz kraj suwerenności politycznej. Niezrozumiale wspierał w Polsce interesy żydowskie takie jak loża B’nai B’rith czy gigantyczne Muzeum Żydów. Nakazał przerwać ekshumację w Jedwabnem. Jątrzył stosunki z Niemcami i jednocześnie dawał upust swej rusofobii, wygrażając gołymi pięściami Rosji na Kaukazie. Wbrew Polakom hołubił banderowców do tego stopnia, że dystansował się od środowisk broniących prawdy o ukraińskim ludobójstwie dokonanym na ponad 100 000 naszych rodaków. W sposób niegodny katolika przyczynił się do rezygnacji wybitnego duchownego Stanisława Wielgusa ze stanowiska arcybiskupa Warszawy. Chcąc za wszelką cenę przypodobać się Jankesom uznał bezmyślnie „Kosowo”. Płaszczył się przed Litwinami, ale nic dla Polaków litewskich nie wskórał. Nierozważnie spełniając funkcję Prezydenta tragicznie zginął pociągając za sobą śmierć wielu wartościowych Polaków.
libero 23.04.2015 godz. 17:55
igo
To co napisał Rychu to 100 % racji .
igo. 23.04.2015 godz. 16:49
Domaganie się listy osiągnięć Jana Pawła II potwierdzającej Jego wkład w Polską kulturę to oczywiście bezczelność. Wszyscy na całym świecie, z eskimosami włącznie, wiedzą kto to był Jan Paweł II i czego dokonał.
Natomiast szydzenie z Lecha Kaczyńskiego w formie zaprezentowanej poniżej to wyraz wyjątkowo złego zachowania. Już nawet nie to, że brak kultury, brak dobrej woli, kompletna ignorancja.
To co napisał Rychu to po prostu obrzydliwość.
libero 23.04.2015 godz. 07:17
Ciekawe co się cenzorowi nie spodobało w moim komentarzu .
Prawda w oczy kole ?
Rychu 21.04.2015 godz. 09:02
Pamiętajcie Poznaniacy, że na pokład samolotu lecącego do Smoleńska wsiadł człowiek "mały", kłótliwy, przeciętny, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk, autor epitetów: "spieprzaj dziadu", "małpa w czerwonym", "ja panią załatwię", nie znający słów refrenu naszego hymnu. Pośmiewisko nie tylko satyryków i bohater niewybrednych żartów całej Europy, dyletant, prezydent z rekordowo niskim poparciem społecznym.
W trumnie ze Smoleńska przywieziono: "wybitnego męża stanu", "patriotę", "bohatera", "ojca narodu", największego Polaka równego królom.
Ja się pytam kto podmienił zwłoki? Gdzie jest ciało prawdziwego prezydenta Kaczyńskiego?

A Ty rob nie pytaj igo o zasługi p.Lecha. Ten igo, to zmanipulowany i otumaniony wyznawca, lub też cyniczny człowiek kk, który w temacie o JP II nie potrafił przytoczyć zasług tego "największego" Polaka, w tym temacie
też nic nie powie.
Tak jak i jego żałosny kumpel hetman nie potrafił przytoczyć choćby dwóch nauk świętego.
Oj, żałosne są te polskie prawaki.
libero 17.04.2015 godz. 19:57
Szkoda ,że Radio Merkury nie potrafiło skontrować słów
Antoniego Szczucińskiego.
Ale cóż jakie radyjko taki poziom i wiedza historyczna .
irek 16.04.2015 godz. 21:30
Największe co pamiętam o L. Kaczyńskim to ,,spieprzaj dziadu''
cz'ytacz 16.04.2015 godz. 21:27
PS Wbrew Poz-orom między wierszami ,to napisałem z sensem
-Tylko pomyśleć ...!
rob 16.04.2015 godz. 09:50
igo jeden przyklad co on zrobil dla polski
cz'ytacz 16.04.2015 godz. 08:51
No !.Tradycyjna wielkopolska gospodarność której i uczą się
aparaty władzy sowieckiej jest trwałym elementem z jakiego słynie
Poznaʼn !.Jestem za ustanowieniem Świętego Lecha który już
spoczywa obok Królów na Wawelu a Jego Serce powinno leżeć
obok Pierwszych Piastów w Katedrze na Ostrowie Tumskim
Pomysł z RONDEM lub NIEZANIESZKAŁYM FRAGMENTEM ulicy
Poz-atym dopełnia powagi sytuacji lub odczynia urok jaki wisi nad
miastem w związku z duszami które niezdążyły pójść do nieba!

Zostawmy Pierwszy Maja Majowej Jutrzence a Kawalerię tym co
lubią jeżdzić na koniach i będzie Poznaʼnski Porządek który musi być!
igo. 16.04.2015 godz. 08:02
Widzę jednak, że lewacka gawiedź nie odpuszcza i walczy na każdy możliwy sposób z normalnym logicznym myśleniem.
igo. 16.04.2015 godz. 07:58
Upamiętnia się nie tych co poginęli w wypadkach, tylko tych co dla Polski, dla Poznania, zrobili coś dobrego. Lech Kaczyński zrobił dla Polski dużo dobrego i warto Jego upamiętnić jako prezydenta nadając nazwę ulicy Jego nazwiskiem. To że zginął w "katastrofie" to już zupełnie inna sprawa. Warto też usunąć z nazw poznańskich ulic ulicę Franklina Roosevelt,a. Zdaje się, że 32. prezydent Stanów Zjednoczonych w już trakcie wojny zupełnie świadomie poddawał Polskę Stalinowi.
Poznański Fan Niepoznaniak 15.04.2015 godz. 21:13
Zaczynam wątpić w poznański rozsądek. Upamiętniajmy nazwami ulic wszystkie ofiary wypadków. Najlepiej idiotów, którzy zginęli na własne życzenie i przy okazji "załatwili" innych.
rob 15.04.2015 godz. 17:29
Woje Lazarka lub Okonskiego
DDR 15.04.2015 godz. 16:28
Czy ulice musza mieć takie tragiczne nazwy - ofiar itd? Czy nie można nazywać ulic określeniami jakichś naszych sukcesów, czegoś wesołego? Polscy lotnicy, to wielokrotni mistrzowie Świata, asy przestworzy. Dość mroku, smutku, celebracji klęsk i tragedii. Zacznijmy cieszyć się z małych i wielkich sukcesów.
libero 15.04.2015 godz. 16:27
Radio Merkury na pewno jest szczęśliwe z takiego pomysłu .A cenzor cały w skowronkach :)))))))))))))))))))))))
ja 15.04.2015 godz. 13:10
..dajcie spokój pisuarowe wymoczki. Ludzie poginęli i uszanujmy ich pamięć jako ludzi a nie polityków bo byli miernotami politycznymi ..i koniec tematu. Żadnych ulic!