Zdaniem doktora Lecha Gogolewskiego z Wielkopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej proponowane stawki nie rekompensują pracy i wymaganej wiedzy. - Trzeba pobrać próby, te próby zbadań, wypisać odpowiednie dokumenty. Jesteśmy w Unii Europejskiej i musi być wiadome, gdzie kupiono wieprzowinę, z której wyprodukowano szynkę - wyjaśnia.
W Ministerstwie prowadzone są rozmowy z przedstawicielami weterynarzy o planowanych zmianach. W wydanym komunikacie resort proponuje zastąpienie stawki godzinowej, kwotą liczoną od liczby przebadanych zwierząt. Weterynarze odrzucają tę propozycję. W środę - kolejne spotkanie.