Do tej pory zawałowcom wszczepiane były stenty z metalu, które zapobiegały ponownemu zwężaniu się naczyń. Taki stent pozostaje jednak w ciele pacjenta do końca życia. Jako ciało obce w organizmie może powodować stany zapalne. Po drugie uniemożliwia wykonanie tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego.
Tymczasem stent tzw. biodegradowalny po wszczepieniu rozpuszcza się w ciele pacjenta. - Jest to przełom w medycynie. Stenty metalowe były często ulokowane w takich miejscach, że uniemożliwiały kolejne operacje kardiochirurgiczne - mówi Paweł Czaja, ordynator oddziału kardiologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. Założenie takiego stentu pozwala normalnie pracować.
Do końca roku w kaliskim szpitalu wykonanych zostanie kilkadziesiąt zabiegów wszczepienia stentu biodegradowalnego. Kalisz jest drugim po Poznaniu ośrodkiem w Wielkopolsce, gdzie wykonywane są takie zabiegi.