Uspokajanie ruchu nastąpi tym razem na ulicy Święty Marcin, Ratajczaka i przy Placu Wolności. Ulica Święty Marcin zostanie zwężona do jednego pasa w każdym kierunku. Zniknie też część sygnalizatorów sygnalizacji świetlnej z centrum miasta. Spore zmiany w organizacji ruchu wprowadzone zostaną również przy Placu Wolności. Wyłączona będzie między innymi południowa jezdnia - mają po niej jeździć tylko tramwaje, reszta będzie dostępna dla rowerzystów i pieszych.
Wszystkie skrzyżowania w strefie mają być równorzędne, a więc pierwszeństwo będą mieć pojazdy nadjeżdżające z prawej strony. Na całym obszarze strefy obowiązywać ma ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę. Ograniczenia dla samochodów - jak mówią w ZDM - nie zaszkodzą płynności przejazdu samochodów
Pierwsze obszary strefy spowolnionego ruchu "Tempo 30" po raz pierwszy wprowadzono w mieście trzy lata temu. W pierwszym etapie objęła ulice między innymi na Libelta, Działyńskich, Placu Cyryla Ratajskiego.
Ideą strefy jest zwiększenie bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów przez ograniczenia w ruchu aut. Przede wszystkim jest to ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę, wywyższanie przejść dla pieszych tak, żeby spełniały funkcję progów zwalniających. Jest to również zmiana organizacji ruchu - skrzyżowania bez świateł są równorzędne.
Poznańscy drogowcy chcą w czasie wakacji zupełnie wyłączyć z ruchu południową jezdnię przy Placu Wolności. Ulica Ratajczaka ma zostać zwężona, podobnie jak Święty Marcin. Zmiany mają objąć także aleję Marcinkowskiego, ulicę Podgórną, Zieloną, Garbary i Królowej Jadwigi.
Najwięcej wątpliwości budzi wyłączenie z ruchu południowej jezdni przy Placu Wolności i przerzucenie całego ruchu na nitkę północną. Tym bardziej, że przy skrzyżowaniu tej nitki z ulicą 3 Maja funkcjonuje Wydział Zdrowia Urzędu Miasta Poznania, a także związek międzygminny GOAP zajmujący się gospodarowaniem odpadami w aglomeracji poznańskiej.
Czy zmiany nie utrudnią poznaniakom dostępu do tych instytucji? Czy urzędnicy przy opracowywaniu koncepcji zmian brali pod uwagę działające w centrum urzędy i instytucje? Czy zamykanie ulic w centrum będzie rzeczywiście służyło mieszkańcom? Jak ta organizacja wpłynie na ruch w mieście? Czy to dobry kierunek zmian? Czy są one niezbędne? Dlaczego zostają wprowadzone. Na wszystkie pytania odpowiadał nasz gość - Tadeusz Nawalaniec z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu, zastępca dyrektora ds. inżynierii ruchu.
Problem w tym, że miasto nie oferuje mieszkańcom nic w zamian po za chodnikami i drogami dla rowerów, gdyż chce nas zmusić do komunikacji pieszej i rowerowej, co jest dla mnie totalnym nieporozumieniem w naszych warunkach klimatycznych. W cywilizowanych krajach powstają metra, ale w Poznaniu przerabia się jezdnie na drogi rowerowe i chodniki, bo tak najtaniej a głupi polaczek wszystko łyknie jak małpa kit. Jaśkowiak i ZDM chcą z Polski zrobić drugie Chiny tylko zapomnieli, że to jest Europa a nie Azja!
Za parę lat będzie tak jak napisał Toms, że centrum będzie totalnie wyludnione z mieszkańców, zresztą ten proces wyludniania już trwa od jakiegoś czasu, gdyż mieszkania w centrum są drogie i mało komfortowe, a kogo stać na drogie mieszkanie to z całą pewnością nie ma zamiaru poruszać się codziennie rowerem czy zatłoczonym tramwajem, tylko własnym wypasionym autem, którym podjedzie bezpośrednio pod dom, pracę itd.
Reasumując, za kilka lat będziemy mieli w centru ciszę i spokój, bo wyprowadzą się z niego wszyscy, nawet firmy i sklepy bo i kupujących nie będzie. Zrobimy sobie drugi Czarnobyl na własne życzenie w samym centrum miasta a ludzie przeniosą się na peryferia, gdzie będą mieli świeże powietrze, parking pod domem i sklepy ze świeżą żywnością z małych lokalnych sklepików.
następnym krokiem będzie zakaz wjazdu do centrum miasta taksówek... tam będą mogły wjeżdżać tylko riksze!!
Kiedy budowa metra w Poznaniu?
Kiedy budowa III ramy komunikacyjnej, żeby nie być zmuszonym jechać przez centrum miasta?