W ostatnim czasie sporo krytycznych uwag spłynęło do niej z Wielkopolski: z Poznania oraz gmin gmin Krzywiń, Czempiń, Gostyń, Oczkowice i Mosina. W księdze wymienione zostały wszystkie ważne złoża geologiczne w tym to dotyczące węgla brunatnego w pobliżu Poznania. Ministerstwo Środowiska podkreśla, że na razie nie ma żadnych planów budowy odkrywki w tym miejscu i że "nie wpłynęły żadne wnioski na poszukiwanie, rozpoznawanie lub wydobywanie węgla ze złóż na tych terenach".
Chociaż nie ma żądnej decyzji o rozpoczęciu eksploatacji złoża - samorządy dmuchają na zimne. Wydobywanie węgla na tyn terenie miałoby dramatyczne skutki np. dla mieszkańców Mosiny. - Jeżeli Biała Księga zostanie wprowadzona to tereny mieszkaniowe i tereny działalności gospodarczej zostaną zamienione na użytki - mówi zastępca burmistrza Przemysław Mieloch.
Poznański Aquanet, który również protestuje przeciwko potencjalnej odkrywce węgla ostrzega, że wydobycie węgla zniszczy ujęcia wody, z których korzysta cała aglomeracja poznańska.
Protestują też politycy. W przekonaniu posła Adama Szłapki z partii Nowoczesna - przyszła odkrywka będzie szkodliwa dla środowiska. Swój sprzeciw wyraził także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. - Będziemy mieć do czynienia z nieodwracalną likwidacją zasobów środowiska przyrodniczego, likwidacją pokaźnego areału gruntów rolnych i emigracją kilkudziesięciu tysięcy osób - mówi rzecznik prezydenta Hanna Surma.
Mieszkańcy protestują przeciwko zapisom w tzw. Białej Księdze wysyłając e-maile do Ministerstwa Środowiska. Biała Księga - przypomnijmy - nie jest planem wydobycia węgla. To "analiza problemu ochrony złóż kopalin strategicznych". Prace nad nią rozpoczęły się 2014 roku.
Jacek Butlewski/jc/int