Właściciel budynku miał potrzebne do rozbiórki zgody. Prace jednak zostały wstrzymane, bo inwestor nie dopełnił obowiązku powiadomienia o rozpoczęciu wyburzania.
- Dostaliśmy ekspertyzę od rzeczoznawcy, że budynek jest w kiepskim stanie technicznym. Wydaliśmy pozwolenie na wyburzenie. Inwestor nie może wybudować nic innego, musi postawić taki sam budynek, jak stał w tym miejscu - tłumaczy Janusz Tomala, kierownik konińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Zdaniem konserwatora zabytków, budynek nie miał dużej wartości historycznej. Został przebudowany w latach 60-tych na potrzeby biblioteki miejskiej. W miejscu zburzonej szkoły talmudycznej powstanie najprawdopodobniej zespół hotelowy.
Rozbiórce przyglądali się przerażeni mieszkańcy, którzy do dziś nie mogą uwierzyć w to co się stało. Od piątku przy gruzowisku zapalają znicze i zastanawiają się dlaczego go zniszczono. Martwią się także o stojącą w pobliżu synagogę.
Jak się okazuje większość zabytkowych budynków w Koninie należy do prywatnych właścicieli. Samorząd tłumaczy, że w związku z tym niewiele może. Zarówno jesziwa jak i synagoga były własnością Gminy Żydowskiej. Obiekty przez wiele lat wykorzystywał koniński samorząd. Była tam m.in miejska biblioteka. Jednak sześć lat temu Gmina Żydowska wypowiedziała miastu umowę i zażądała natychmiastowego zwrotu swoich budynków. Następnie sprzedała je osobie prywatnej. Nowy właściciel zagrodził teren i pozamykał wszystko na głucho.
Iwona Krzyżak/abb/szym