Kierowcy autobusów i ciężarówek, którzy utknęli w korku na A2 musieli czekać na odblokowanie trasy; auta osobowe były powoli wycofywane z zatoru. Rozładowywanie korka przedłużyło się, bo miejsce kolizji było na styku dwóch powiatów świebodzińśkiego i międzyrzeckiego i nie bardzo było wiadomo, kto ma tam interweniować. Ponadto, co karygodne, wielu kierowców zwalniało, by zrobić telefonem zdjęcie.