W ciężkim stanie trafił do poznańskiego szpitala mężczyzna, pod którym załamał się dziś lód na Jeziorze Młyńskim w Kwilczu. Do zdarzenia doszło około godziny 10.00. 30-40-latek chodził po zamarzniętym jeziorze. Gdy lód się załamał, wpadł do wody. Strażacy i płetwonurkowie przez około pół godziny szukali go pod wodą.
Są przesłanki, że była to próba samobójcza. Policjanci dostali wcześniej sygnał o mieszkańcu Kwilcza, który miał się dziwnie zachowywać i mówić, że nie ma dla kogo żyć. Pojechali więc do niego, ale nie zastali go w domu. Ustalili, że był widziany w okolicach jeziora. I tam go zobaczyli - stał na lodzie w sporej odległości od brzegu - opowiada rzecznik policji w Międzychodzie Przemysław Araszkiewicz. Nie mogli jednak do niego dotrzeć, bo lód się załamywał. Wezwali na pomoc strażaków i płetwonurków. W pewnym momencie desperat zniknął pod lodem. Wydobyli go po kilkudziesięciu minutach ratownicy, a karetka pogotowia przetransportowała do Poznania.
(foto: archiwum Radia Merkury)
Andrzej Ciborski/as
Ty wiesz kto był dla Ciebie bliski A kto wrogo nastawiony rękę ciężką miałeś i jak tam z góry będziesz widzieć ze twoim bliskim dzieje się krzywda daj o sobie znak
Będziemy Cię miło wspominać
Spoczywaj w pokoju [*]
Wyrazy współczucia dla wszystkich, których dotknęła ta tragedia. Paweł spoczywaj w pokoju [*]
K-O
Z tego co mi wiadomo to na miejscu tragedii pierwsza była policja a wy piejecie na straż. A co robiła Policja do czasu przyjazdu Straży???? Stali z rękoma w kieszeniach i się patrzyli.
Już Ci burku piszę, że policja jako pierwsza chciała dotrzeć do faceta tylko lód pod nimi łamał i sami by się utopii. Robili wszystko by go uratować zasrańcu jeden.
nadejdzie taki dzień gdy w tłumie aniołów z Pawłem spotkamy się (*)
Będzie nam Cię brakowało może tak u góry będzie Tobie lepiej ...kiedyś jeszcze się spotkamy (*)
dajcie biednej Kasi spokój imbecyle, niczemu winna osoba
Kasiu jestem z Tobą
gdy to zrobili było już za późno .
straż próbowała dostać się do poszkodowanego na desce w dwóch próbach ale bez skutecznie.
motorówką dopłynęli w kilkadziesiąt sekund ale za późno niestety.
Ps.: POLSKIE 'OSP" JEST GÓWNO WARTE MOŻE NIE WSZYSCY, ALE JEŻELI JUŻ STRAŻAKU RATUJESZ CZŁOWIEKA CZY BIERZESZ UDZIAŁ W AKCJI MIEJ SZACUNEK, BO KOLEGA NA GŁÓWNYM ZDJECIU WIDAĆ JEST BARDZO ROZBAWIONY.
Czyżby z wysokiej stawki na godzinę? (zbyt wysokiej)
A ludzie którzy spekulują jaki był, lepiej jak zmówią 10-tkę różańca za Jego duszę.
Byłeś wielkim człowiekiem
kasia w rozbiła małżenstwo? zostawiła jak psa? a czy kazała mu zostawić żone? zrobił co chciał wieć dajcie kobiecie żyć. niczemu winna osoba. tu ją oskarżasz a w rzeczywistości nie odezwiesz dzioba. to podchodzi już pod pomówienie. on był święty? wiesz dlaczego go zostawiła? pewnie nie wiec zamilcz na jej temat. wybrał jak wybrał. przykra sprawa ale wiedział co robi. był świadomy. więc to jego wina i wybór!!!!!!!!
wiara pyta a odpowiedzi brak
[*] [*] [*]
i dla wszystkich wszechwiedzących obyście nigdy nie potrzebowali pomocy ...
Mowisz ze byles i widziales? I ze OSP z Kwilcza zadnych dzialan nie podjeła? To chyba okularów kolego potrzebujesz. Bo ja tez bylem i tez widzialem co sie stalo i jak działali chlopaki z Kwilcza i nie tylko. Ludzie... brak mi slow na was niektorych. Nie macie pojecia o pracy strazakow, o przepisach, o bhp, a piszecie i wypowiadacie się negatywnie, jakby nie wiem... strazacy pojechali zebby popatrzec tylko... a to nie prawda !
Jak byś się przyjrzał temu zdjęciu, to to nie jest zdjęcie z tej akcji tylko z ćwiczeń na jeziorze w Międzychodzie. Więc niby dlaczego strażak miał by na nim płakać ?? A że gazeta użyła tego zdjęcia to tylko ich niekompetencja
procesu związanego z czynem samounicestwienia się .
Mało!.Na jakimś cmentarzu ich groby przetrwały ,tylko dlatego że zostali
pochowani za murem ... !
No cóż !.Najwyrażniej POLITYKA NIESPOŁECZNA przyczyniła się do tego że
STRAŻ POŻARNA została wyposażona w sprzęt ratujący targnących się
na swoje życie !.Cokolwiek nie usunięto z traadycji i zwyczajów, że czubek
tj nawet chwilowo niepoczytalny -BYŁ ,-JEST i -MUSI TWIĆ w obyczajach