Załoga z Sadów - około 900 osób - dostała propozycję przejścia do starachowickiej fabryki. W piątek z załogą spotkał się prezes MAN Anders Nielsen. Jak mówi Grzegorz Nowicki z zakładowej Solidarności, pracownicy nie będą zmuszani do przenosin do Starachowic. Ci, którzy zostaną na miejscu, będą mogli zostać zatrudnieni w Volkswagenie.
Choć plotki o zamknięciu fabryki w Sadach krążyły od roku - załoga jest zaskoczona decyzją zarządu. Zdaniem Nowickiego - prawdopodobnie niewiele osób skorzysta z przeniesienia się do Starachowic, na razie nie są też znane szczegóły zatrudnienia w Volkswagenie - tam ma się to odbywać na zasadzie normalnej rekrutacji.
"Decyzję o zamknięciu fabryki w Sadach i przeniesieniu załogi zarząd podjął kilka tygodni temu" - mówi rzecznik MANa Marta Stefańska. Podkreśla, że cały rynek autobusowy od dłuższego czasu jest w trudnej sytuacji, dlatego firma koncentruje produkcję w Starachowicach. Dziś zarząd firmy rozpoczął negocjacje z przedstawicielami pracowników. Ma miesiąc na wypracowanie porozumienia.
pracwnicy moga spotkac sie z soltysem ( Wąchocka ) i jergo corką .
z rodzimą produkcją pojazdów przeznaczonych do transportu miejskiego.
Taki jakiś dziwny ten patriotyzm lokalny przejawiający się bardziej w chwaleniu
niewłasnych produktów i marek .Już nie wspominając o chęci i trudzie
testowania rodzimych produktów takich jak RODZIMY TABOR SZYNOWY w KOMUNIKACJI
MIEJSKIEJ .
A teraz jeżdżą ELEGANCKIMI,EXKLUZYWNYMI,EXTRAWYGODNYMI ,Z PODSŁUCHAMI
I EXTRAKAMERAMI po to aby przewożnik mógł się nacieszyć
ekstra pojazdami i dobrym wyborem tego co jest najlepsze.