Przyjrzał się temu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Pile. Inspektorzy kontrolowali gminę przez kilka miesięcy.
Zielono-srebrny samochód inspekcji budził popłoch i panikę no i był tematem wielu dramatycznych rozważań na ławeczce pod sklepem.
Po kontroli inspektorzy wystawili protokół, zalecenia i mandaty - dostali je wójt gminy i szef Zakładu Usług Komunalnych... za to, że nie pilnują, co mieszkańcy robią ze ściekami.
Wójt wdrożył więc program naprawczy. Poskutkowało. Można nawet powiedzieć, że stał się cud.
Wójt jest zaskoczony nagłym oświeceniem mieszkańców. I postanowił zastosować taktykę kija i marchewki. Oprócz kar uruchomił program dopłat do przydomowych oczyszczalni ścieków. A tym, którzy chcą podłączyć się do kanalizacji gmina rozkłada koszty przyłączy na raty.
Kinga Grabowska/tj/jb
nadzieję dla polskiej motoryzacji jaką było przerobienie "Malucha" na amfibię .
Te spec relacje były majstersztykiem propagandowym na miarę "Banku Miast" "Turnieju Miast"
i innych turniejów integracyjnych na duże i małe odległości .
Pozostało mi patrzeć i wyglądać czy ów AMFIBIA kaszle i pyrtoli po trasie której władze centralne
i wojewódzkie jeżdżą dzieląc się doświadczeniami w wprowadzaniu postępu .
W koʼncu któregoś dnia omal odebrałem paradę wozów bojowych LWP jako pokaz Maluchów
w wydaniach terenowych .Niestety to były SKOTY asystowane przez lekkie CZOŁGI oznaczjące bardziej
KIJ niż MARCHEWKĘ .
Dlatego PRZYDOMOWA OCZYSZCZALNIA to bardziej rodzaj LUDOWEJ PROPAGANDY NA POTRZEBY
RADIA REGIONALNEGO?