10 rodzin - wytypowanych już kilka miesięcy temu - jest w grupie prawie 150 osób, które w tym tygodniu przyleciały do Polski. Na razie wszyscy trafili do ośrodków adaptacyjnych na Mazowszu i w Małopolsce. Nie wiadomo, czy do Poznania dotrą przed końcem roku. "Mamy dla nich mieszkania, nie tylko komunalne" - mówi zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski.
Miasto zabezpiecza środki finansowe w MOPR. Każda ukraińska rodzina dostanie asystenta i wspólnie z urzędnikami ma stworzyć program asymilacji. Uczniowie trafią do różnych szkół. - Do podstawówek, gimnazjów, szkół średnich i na studia. Jesteśmy w kontakcie z Migrant Point, organizacją pomagającą cudzoziemcom, która za otrzymaną z miasta dotację, będzie uczył Ukraińców języka polskiego, zarówno dzieci jak i osoby dorosłe - wyjaśnia Solarski.
Te lekcje są potrzebne tym bardziej, że standardowo obcokrajowcy mają dwie godziny języka polskiego tygodniowo w szkole. W tej chwili Ukraińcy przechodzą intensywne kursy polskiego w ośrodkach adaptacyjnych, ale kiedy przyjadą do Poznania, wciąż nie będą znali języka wystarczająco dobrze.
Jędrzej Solarski podkreśla, że na przykładzie Ukraińców miasto ma się uczyć przyjmowania uchodźców. Do Polski docelowo z Mariupola i Donbasu ma przyjechać prawie 200 osób.
Agnieszka Gulczyńska/mk/int