Po grudniowym falstarcie przewoźnik, niemiecko-polska spółka Arriva, przymierza się do uruchomienia w marcu połączenia Toruń-Berlin. Pociąg wyjedzie z Torunia o 4:45. Do Berlina dojedzie o 10:30.
Ubiegłoroczne kłopoty ze startem połączenia związane były ze stanowiskiem lubuskiego samorządu, który chciał uruchomić swój pociąg z Berlinem. Przewozy miały realizować Przewozy Regionalne. Tyle, że ten przewoźnik nie ma atestu na korzystanie z niemieckich torów. Wygląda jednak na to, że częściowo udało się wyjść z tego impasu. - Pani marszałek pogodziła dwa interesy: Przewozów Regionalnych i Arrivy - mówi pełnomocnik trzcianeckiego burmistrza w rozmowach z Arrivą Robert Szukajło.
Robert Szukajło jest jednak ostrożny. Raz już ogłaszano start połączenia. Dopóki więc pierwszy skład nie ruszy, nie ma powodów do otwierania szampana, tym bardziej, że nie jest jeszcze zamknięta sprawa finansowania. Sprawy nie chce jeszcze komentować rzecznik Arrivy Joanna Parzniewska. bo negocjacje z lubuskimi Przewozami Regionalnymi wciąż trwają.
Bilet na trasie Toruń - Berlin będzie kosztował niespełna 60 złotych.
Andrzej Ciborski/pś