Dla porównania w Krakowie płaci się o 20 złotych mniej. Czy w związku z wysokimi czynszami ogródki będą znikać z poznańskiego rynku? Restauratorzy skarżą się, że miasto już dawno przestało traktować ich jak partnerów. - To nie jest protest, to głos rozpaczy - mówi jeden z nich.
Właściciele lokali gastronomicznych mówią, że to co dzieje się na poznańskim Starym Rynku przekracza granice absurdu. Chodzi m.in. o opłaty za ustawiane na chodnikach donice z kwiatami. Trzeba zapłacić za ich ustawienie, chociaż doniczki nie zarabiają na siebie, a jedynie upiększają rynek.
Tomasz Karczewski dyrektor Estrady Poznańskiej - czyli instytucji zarządzającej płytą rynku - odpowiada, że opłaty za ustawienie donic mają sens, bo zajmują one powierzchnię na płycie rynku. A poza tym ozdabiają ogródek piwny i przyciągają klientów. Restauratorzy regularnie spotykają się z władzami miasta i jak przyznaje dyrektor Karczewski są bardzo duże szanse na to, że od przyszłego roku stawki za ogródki piwne będą mniejsze.