"Protestujemy przeciwko przenoszeniu kosztów przygotowywanej reformy na samorządy” - napisali w dokumencie. Radni szacują, że realizacja nowego prawa, będzie kosztować miasto dodatkowe siedem milionów złotych. Uchwałę przyjęto zdecydowaną większością przy jednym głosie sprzeciwu.
O przyjęcie apelu przez radnych wnioskował sam prezydent miasta. Mimo że Piotr Głowski jest aktywnym członkiem Platformy Obywatelskiej deklaruje, że nie jest to zagrywka polityczna. "Gdyby to zrobił ktoś z PO, tak samo bym się zachował" - dodaje. Zupełnie co innego mówi Zbigniew Pyziak z Porozumienia Samorządowego – jedyny radny, który głosował przeciw. "To wyjście przed szereg i straszenie ludzi" - podkreśla.
Radni, który opowiedzieli się za przyjęciem apelu argumentują, że reforma doprowadzi budżet do ruiny. Choćby dlatego, że w dwóch szkołach w ogóle nie będzie pierwszych klas, a uczniowie z tych rejonów będą dowożeni gdzie indziej. Trzeba będzie też zwolnić część nauczycieli. Dziś subwencja oświatowa wystarcza tylko w połowie na pokrycie kosztów edukacji. Resztę dopłaca miasto.
Zdaniem prezydenta w związku z reformą w przyszłym roku w pilskich przedszkolach zabraknie miejsc dla 800 dzieci. Radni chcą namówić też inne gminy i powiaty do wspólnego protestu.
Kina Grabowska/mk/int