NA ANTENIE: 20.04 STRONA B GOTOWA!!!!/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zabawy z wyobraźnią

Publikacja: 31.07.2015 g.11:55  Aktualizacja: 31.07.2015 g.12:16
Poznań
Gra w kapsle, podchody, czy gra w gumę... Czy dzisiaj dzieci potrafią się tak bawić?
11062108_10153185302543425_4269588856556135295_n
/ Fot.

Kiedyś na trzepaku spędzało się całe popołudnia - pewnie pokolenie 40- 50 latków właśnie tak wspomina dzieciństwo. 

Jak wspomina Ewa Cierniak z kaliskiej Galerii Sztuki im. Jana Tarasina, dzieciństwo to zabawy z wyobraźnią:

Ale czy dzisiaj dzieci potrafią się tak bawić? Czy wiedzą na czym polegały gry w klasy czy w berka, co to był zbijak? Jak Państwo wspominają te zabawy? 

Wydaje się, że teraz rośnie nam pokolenie tzw. kanapowców - aż jedna trzecia dzieci na świecie spędza przynajmniej trzy godziny dziennie siedząc wygodnie i oglądając telewizję czy grając na komputerze.
Czy widzieli Państwo ostatnio dzieci grające w gumę, klasy? 
Okazuje się, że w większości zabawy podwórkowe i uliczne są zupełnie obce młodemu pokoleniu. Bo dzisiejsze dzieciństwo pozbawione jest trzepaka i godzin spędzanych "pod blokiem". 
Kilkadziesiąt lat temu zabawy podwórkowe były dla dzieci jedyną rozrywką. Weźmy np. grę w kapsle...  Miedzy innymi o tej grze powie za chwilę Bartosz Łukaszonek - szef galerii w Hallu Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu
...jeśli chodzi o grę w kapsle, to nie chodziło w niej tylko o to, kto wygra, kapsle się polerowało i malowało, tak żeby inni zazdrościli takiego "zawodnika". Można było go też obciążyć plasteliną. 
Kto z Państwa grał ostatnio z dziećmi w jakąś podwórkową grę? A może ktoś zorganizował dzieciom podchody?
Czy jest szansa na to, żeby dawne zabawy podwórkowe wróciły do łask?
Dziś to, co kiedyś dla nas było trzepakiem, podwórkiem... zastępuje komputer, tablet czy konsola do gier. Częściej można zobaczyć dziecko, które gra w piłkę w wirtualnym świecie, z wirtualnym przeciwnikiem niż w tzw. realu na szkolnym boisku - mówi psycholog dziecięcy Żaneta Kowalska
Gry i zabawy podwórkowe uczyły zdrowych relacji koleżeńskich, a to w konsekwencji uczyło życia w grupie rówieśniczej. Umiejętności dogadywania się, kłócenia się. ale i godzenia, czyli rozwiązywania problemów. To z kolei miało wpływ na to, jak sobie będziemy radzić w dorosłym życiu - mówi psycholog Żaneta Kowalska:
Są jednak tacy, którzy chcą przywrócić zabawy podwórkowe. Mieszkańcy Chorzowa np. wpadli na pomysł reaktywowania gier i zorganizowali Mistrzostwa Śląska w grach podwórkowych. 
Coraz więcej organizacji docenia wartość płynącą z grupowych zabaw na świeżym powietrzu i organizuje turnieje. Kaliszanie też będą mieli okazję zmierzyć się w zabawach podwórkowych. 
We wrześniu podczas 3. Edycji Święta Ulicy Niecałej też odbędą się takie zawody - mówi Eliza Smolińska z Lokalnej Organizacji Turystycznej. 

..gdzie jeszcze popularyzuje się podwórkowo-uliczne gry i zabawy?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 7
cz'ytacz 04.08.2015 godz. 08:27
Co tu napisać ?!
Być i może sporo tj prawie trzy pokolenia dorastały w świecie wolnych przestrzeni ,nieograniczonych
ogrodzeniami za którymi stał stróż lub grożny pies .
To twórcze poczucie przestrzeni sprawiło że płynęło się na wielkie morze -jakim było pobliskie jezioro
Czy na wielką rzekę Amazonkę jakim była rzeczka wpływaająca lub wypływająca z tego jeziora ...
.Lub jechało się rowerem tam gdzie przed wojną to było paʼnskie lub poniemieckie a opuszczone

Ogólnie to robi się corazciaśniej nieprzystępnie ,a przygoda leży po stronie tego który
poszczół psem lub stróżem zarazem wprowadzając w niewiedzę tych którzy się tam znależli
po to by poczuć przygodę poznając świat ...

I tyle z wakacji które trwały prawie trzy miesiące (bez dekady)
Bartek 31.07.2015 godz. 16:38
Ktoś tym kanapowym dzieciom kupuje tablety i konsole. Moje dzieci spędzają każdy ładny dzień na podwórku więc nie uprawiam hipokryzji.
Zuzanna 31.07.2015 godz. 13:12
Mam 23 lata i jestem chyba jednym z ostatnich pokoleń, które miały dzieciństwo pełne podwórkowych zabaw. Z ogromną radością wspominam tamte czasy. Latem od rana do wieczora siedziałam z dzieciakami z bloku na dworze. Wymyślaliśmy najróżniejsze zabawy, królowały oczywiście gonito, chowanego, robienie baz w krzakach, ale były też inne zabawy wymyślane przez nas. Babcia lub mama musiały mnie siłą do domu zaciągać, na obiad, bo nie chciało się przychodzić. A teraz to trzeba siłą wyrzucać dzieci na dwór. Nie miałam telefonu, chyba że zabawkowy, komputera również brak i dziękuję za to, bo miałam normalne dzieciństwo. Nie wpatrywałam się godzinami w ekran smartfona, komputera czy telewizora. Żyłam! Mam siostrę, dużą młodszą, ma 8 lat. Jej życie jest kompletnie inne od mojego i zdecydowanie uboższe. Większość dnia spędza przed laptopem lub smartfonem, oglądając durne youtuberki i grając w gry. Przykro mi jak na nią patrzę. Na dwór wychodzi tylko z kimś dorosłym. Przykro jak wyglądam przez okno na moje podwórko i widzę pustki przed blokiem. Najwięcej dzieci znajduje się na nowo wybudowanych placach zabaw i są to głównie maluchy z rodzicami lub dziadkami. Dzieci kilkuletnie (7+) prawie nie są spotykane, bardzo rzadko, a jeśli już to snują się smętnie z miejsca w miejsce, bez pomysłu na zabawę. Może teraz przesadzam, ale takie są moje obserwacje. Podejrzewam, że na wsi sytuacja wygląda lepiej, w większych miastach niestety króluje internet. Dzieciaki grają w gry zespołowe, a jakże, ale online. Przykre jest to, w jaką stronę zmierza społeczeństwo. Przykre tym bardziej, że te dzisiejsze dzieci są przecież potomstwem tamtych "podwórkowych" pokoleń. Nie rozumiem jak sami, mając takie świetne dzieciństwo, mogliśmy zafundować naszym dzieciom tę pustą imitację życia i internetowych zabaw, poprzez zakup coraz to nowszych zabawek. Wierzę jednak, że ten boom na technowinki minie i za parę lat znów po podwórkach będą biegać radośnie grupy dzieciaków, bawiące się w nasze kultowe zabawy :) Uważam, że kluczem do pogodzenia tych czasów z tamtymi jest rozsądek rodziców. Regulujmy dzieciom czas spędzany w internecie i uczmy bawić się na dworze. Wtedy wszystko będzie w porządku. Jak zostanę mamą, to w życiu nie pozwolę, żeby moje dziecko zostało pochłonięte przez wirtualny świat. Raczej będę uczyć tego co sama robiłam jako dziecko i ograniczać czas spędzany na komputerze. Świetna audycja, pozdrawiam serdecznie słuchaczy i Radio Merkury!
Marzena87 31.07.2015 godz. 13:04
Nie tylko 40 , 50 latkowie tak wspominają dzieciństwo . Mam 28 lat i też razem z dzieciakami skakaliśmy w gumę , biegaliśmy gdzie się da :D Nie pamiętam jednak żeby Mama wyganiała mnie na dwór lub musiała pokazywać co mam zrobić ze swoim czasem wolnym po prostu jakoś tak człowieka samo wyrywało i ciągnęło na dwór :D
madzia 31.07.2015 godz. 12:52
bardzo ważne są ogranicczenia wprowadzane przez rodziców. moje chłopaki mogą grać na kompie raz w tygodniu 1,5h i nie mam problemu, aby dzieciaki spędzały czas na dworze. codziennie grają w piłkę, ale gramy też w gry planszowe(króluje głównie chińczyk) bierki czy układamy puzzle
agnieszka 31.07.2015 godz. 12:30
Mam syna 10 letniego i potwierdzam, dzieci się nie spotykają na podwórku! Teraz jest taki trend, że dzieci umawiają się na grę w piłkę , ale W DOMU przy pomocy playstation!! każdy siedzi w swoim pokoju i zdalnie komunikując się grają w piłkę. Kiedy zapytałam dlaczego się nie spotkają na boisku, usłyszałam, że nie ma z kim... Potrafią natomiast siedzieć godzinami i grać "razem".
Michał 31.07.2015 godz. 12:26
Oczywiście że pokolenia 40+ bawiły się inaczej.. ale my nie mieliśmy - poza bajką o 19 - żadnych innych pokus... dobrze jak ktoś miał kolorowy telewizor. Nie byliśmy tak bardzo nastawieni na całe mnóstwo bodźców które są obecnie.