NA ANTENIE: Wieczór z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Zajezdnia na Gajowej - i co dalej?

Publikacja: 14.12.2010 g.11:33  Aktualizacja: 15.12.2010 g.08:56
Poznań
Ponad dwa lata temu portugalska firma kupiła starą zajezdnię tramwajową przy ulicy Gajowej w Poznaniu. Gajową sprzedawano w atmosferze sporu społecznego. Ostro protestowali mieszkańcy Jeżyc. Ale inwestor zapewniał, że zrobi z Gajowej prawdziwe cudo. Tymczasem nic się nie dzieje, oprócz tego, że do końca roku z zajezdni musi się wyprowadzić MPK.
Zajezdnia na Gajowej - K. Lesińska - MPK Poznań
/ Fot. K. Lesińska (MPK Poznań)

Zajezdnię kupiła portugalska firma Gerium z siedzibą w Krakowie. Do realizacji inwestycji powołano od razu spółkę-córka Eastern Opportunities. Portugalczycy zapłacili miastu 91 milionów złotych - sumę rekordową. Potem doszła bonifikata za przejęcie miejsca zabytkowego i cena spadła o połowę.

Przeciwko sprzedaży zajezdni protestowali mieszkańcy Jeżyc, którzy obawiali się, że w tym miejscu powstanie zamknięte osiedle, kolejna galeria handlowa czy supermarket. Ale wówczas Barbara Zbyszewska, przedstawiciel portugalskiej spółki w Polsce  uspokajała, że "na pewno dogadają się z mieszkańcami" i postawią w miejscu  zajezdni piękny kompleks mieszkaniowo-handlowo-usługowy z parkiem, a nawet z muzeum techniki.

Było, minęło - można by dziś powiedzieć. Bo od tamtej pory na Gajowej nic wielkiego się nie wydarzyło. Winę można by zrzucić na kryzys gospodarczy, który mocno dotknął nie tylko Portugalię, gdyby nie postawa inwestora. Dyrektor Barbara Zbyszewska o niczym już nie zapewnia. Odmawia rozmowy na temat inwestycji, bo jak usłyszeliśmy w krakowskiej siedzibie "na razie nie ma o czym mówić".

Po tym jak na początku grudnia MPK nie udało się porozumieć w sprawie przedłużenia ich pobytu na Gajowej, portugalska firma przysłała krótkie oświadczenie. Czytamy w nim m.in, że: "W związku z obowiązującą umową, MPK zobowiązane jest opuścić teren zajezdni do końca br. Właściciel Gajowej zadba o zabezpieczenie terenu i jego należytą ochronę. Równocześnie REF Eastern Opportunities Sp. z o.o. prowadzi prace na koncepcją zagospodarowania terenu, która zgodna będzie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania".

Do miasta na razie trafiła tylko koncepcja nowej zabudowy. Mają tu być mieszkania, zieleń, usługi. Zgodnie z umową jaką zawarli Portugalczycy i czego pilnuje Miejski Konserwator Zabytków, wskazane historyczne obiekty na Gajowej muszą zostać zachowane.

Wiceprezydent Poznania Mirosław Kruszyński przyznaje, że są obawy czy inwestor podoła wcześniejszemu zobowiązaniu. Radni miasta, jak zwykle w takich sprawach są podzieleni.

Niepewni są też mieszkańcy Jeżyc. Nowa inwestycja na Gajowej, chociaż wbrew ich woli, miała być jednak robiona z myślą o nich. I - jak obiecywali przedstawiciele właściciela - negocjowana z nimi. "Tak się nie stało" - mówi Stanisław Gorzelańczyk z Rady Osiedla Jeżyce. Mieszkańcy ciągle obawiają się, że koniec końców powstanie tu kolejny dom handlowy.

Na razie najwięcej żalu mają pracownicy MPK. Portugalczycy zażądali od stycznia 20-krotnie wyższej ceny za dzierżawę a do tego kosztownego oczyszczenia terenu. Dlatego teraz, do końca grudnia, pracownicy, tramwaje i autobusy muszą się z Gajowej wyprowadzić. To dla MPK skomplikowane przedsięwzięcie, kłopoty i ... smutek. Tramwajowa zajezdnia przy Gajowej to początek naszej historii w Poznaniu - przypomina Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 4
Gerard 15.12.2010 godz. 17:24
Generalnie zawsze jest tak samo, jak urzędnicy chcą przepchnąć coś wbrew społeczeństwu, to oczywiście gruszki na wierzbie i raj na ziemi, a protestujący to oszołomy i w ogóle tłuszcza jakaś nierozgarnięta. Potem się okazuje, ze to protestujący mieli rację i nie ma winnych tego, że nie potrafiono zawrzeć umowy, która by zabezpieczała interesy najbardziej zainteresowanych.
marlon ogórski 15.12.2010 godz. 14:11
nic nie robia bo Grobelnemu zalezy na postawieniu wielkiego marketu na Gajowej zeby caly drobny handel totalnie udupic. Zrobil tak juz np z ulica 27 grudnia, św Marcin a teraz przyszla kolej na Gajową. Mam nadzieje, ze Sad pod koniec stycznia wywali tego dziada na zbity pysk.
Eda z winkla 14.12.2010 godz. 17:10
Jak portugalczycy to pewno Dżeronimo Kąpany ten od Biedronek
Mareczek 14.12.2010 godz. 12:34
Szkoda, że nie ma mechanizmów dyscyplinujących inwestora. Powinno mieć bat, w umowie sprzedaży. Że jeżeli po pięciu latach budynek nie stanie, to inwestor płaci karę. A co ze sprzedanym przez miasto terenem przy Roosevelta, Dąbrowskiego - mniej więcej na przeciw Teatru Nowego. Od ilu lat to leży odłogiem? Dlaczego miasto nie może zmusić inwestora do rozpoczęcia tam budowy?