Służby prowadzą dochodzenie epizootyczne mające ustalić przyczynę ewentualnego pojawienia się w nich salmonelli. Monitorowana jest grupa ferm, w których istnieje ryzyko występowania tej bakterii - wyjaśnia zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski.
"To, co zostało już zrobione to zamknięcie możliwości dystrybucji z ferm podejrzanych o zakażenie salmonellą i zakładu pakowania jaj. Pobrano też próbki do badań ze wszystkich monitorowanych ferm. Dodatkowo, wycofywane są z rynku partie jaj mogące wzbudzać podejrzenie co do zakażenia" - informuje zastępca GLW.
Seria jaj, którymi zatruli się zagraniczni konsumenci, prawdopodobnie nie była dostępna w kraju - dodaje Krzysztof Jażdżewski. "Mówimy o nich w wypadku wysyłki do Holandii, Belgii i Chorwacji" - wskazuje.
Polskie służby są w stałym kontakcie z urzędami weterynaryjnymi trzech krajów, do których wysyłano jaja. Informacje przekazywane są również do Komisji Europejskiej.
Polscy producenci jaj i drobiu należą do ścisłej europejskiej czołówki. Zarówno w kwestii produkcji jak i eksportu tych produktów.
Salmonella to bakteria mogąca wywoływać po konsumpcji zatrucie pokarmowe. Może też doprowadzić do zakażenia narządów wewnętrznych i chorób stawów.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Michał Fedusio/dj/jb
roku 20 kurników po 10 000 kur zostało zlikwidowanych z powodu stwierdzenia zakażenia. Jaja szły na europę. w setkach tysięcy sztuk dziennie. To nie jedyny przypadek a raz zakażony slmonellą człowiek jest nosicielem całe życie. Teraz rozumiesz problem czy jeszce nie bo jak ci mało to zwróć uwgę czy w siecówkach jaja są w chłdziarkach czy na hali sklepowej.