Marina powstała pięć lat temu. Budowa kosztowała 3 miliony złotych. Większość to była dotacja z Unii. Dziś okazuje się, że marina jest za mała, za ciasna i niedostosowana dla żeglarzy niepełnosprawnych.
Od samego początku toczono walki o miejsca do cumowania, które w związku z finansowaniem unijnym, było darmowe. Teraz, kiedy wprowadzono opłaty, skorzystali na tym najbogatsi właściciele żaglówek. Zapłacili za cały rok z góry nawet 2,5 tysiąca złotych. Dla tych żeglarzy, którzy w ślesińskiej marinie chcą zatrzymać się na krótko, pozostało zaledwie sześć stanowisk. I tych trochę gorszych, gdzie np. zejście na ląd dla niepełnosprawnych żeglarzy jest prawie niemożliwe.
Burmistrz obiecuje, że od przyszłego roku niepełnosprawni żeglarze będą mogli korzystać z oznakowanego i wygodnego miejsca do cumowania jak najbliżej brzegu. Trzymamy za słowo, bo chyba warto aby marina, która już dziś jest wizytówką Ślesina, była dostępna dla wszystkich.
Iwona Krzyżak/as/szym