Jak mówi brygadier Leszek Wójcik ze złotowskiej straży, nad budynkiem unosił się gęsty, czarny dym. Jedną trzecią dachu udało się uratować. Zalana została jednak część mieszkań. W budynku mieszka 36 osób. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. Strażacy musieli użyć piany gaśniczej, bo samą wodą nie byli w stanie ugasić bitumicznego pokrycia dachu.
Mieszkańcy będą mogli wejść do budynku, kiedy strażacy zakończą pracę. Jednak tylko po to, by zabrać meble i potrzebne rzeczy. Złotowski ratusz udostępnił pogorzelcom pomieszczenia w Domu Kultury, do których będą mogli czasowo przenieść majątek. Tym, którzy nie znajdą schronienia u rodzin, lokale zastępcze zapewni Urząd Miasta.