Szpital Degi to najbardziej oblegana placówka w Wielkopolsce. Na początku roku na planowe operacje czekało tam 32 tysiące pacjentów z całej Polski w ponad stu tak zwanych kolejkach problemowych. Teraz tych kolejek jest zdecydowanie mniej. - Scaliliśmy to wszystko w jedną kolejkę na jeden oddział. A tych oddziałów mamy 12 - mówi dyrektor szpitala dr Witold Bieleński. Z kolejek wykreślani są też pacjenci, którzy już zostali zoperowani w innych szpitalach lub rezygnują z zabiegu w szpitalu Degi.
- Wysłaliśmy zapytania do pacjentów, czy chcą nadal czekać, czy już zostali zoperowani gdzie indziej. Zrezygnowało ponad pięć tysięcy pacjentów - mówi Bieleński. Ten proces jeszcze trwa. Ma się zakończyć w przyszłym miesiącu. Na pewno skróci kolejki, ale nie w przypadku najbardziej obleganych oddziałów: chirurgii ręki i ortopedii dziecięcej.
W przypadku chirurgii ręki chorzy czekają na planowy zabieg nawet 10 lat, na ortopedii dziecięcej połowę krócej.