NA ANTENIE: 00:00-01:00 KLASYKA I/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Uległość - recenzja

Publikacja: 23.01.2017 g.12:35  Aktualizacja: 25.01.2017 g.10:26 Tomasz Sosnowski
Poznań
Gdy usiądziemy w gronie przyjaciół, a nawet nie, po prostu znajomych i jako plan na wieczór ustalimy, że każdy przedstawi swoją wizję przyszłości w najbliższych pięciu latach, to z pewnością ktoś wysnuje możliwy do spełnienia scenariusz. Takiego zadania podjął się Houellebecq w "Uległości" i robi to w niemal nostradamiczny sposób.
uległość - Grupa Wydawnicza Foksal
/ Fot. Grupa Wydawnicza Foksal

Akcję powieści umieszcza w środowisku akademickim paryskiej Sorbony. Na oczach jego bohatera Francja przechodzi totalną zmianę. Już na początku dostajemy bardzo aktualny temat. Za moment skonfrontujemy z rzeczywistością tę część fabuły, ponieważ pierwszy krok do zmiany nad Sekwaną ma wydarzyć się podczas tegorocznych wyborów prezydenckich we Francji.

Pisarz zdecydował się ulokować w książce prawdziwych kandydatów na główne stanowisko w Pałacu Elizejskim, dodając wątek rosnącej pozycji politycznej ugrupowań islamskich, które w efekcie kolejnych wyborów zdobędą władzę i w 2022 roku na czele państwa stanie lider Bractwa Muzułmańskiego.Nie za sprawą przejęcia jej siłą, w wyniku zamachów terrorystycznych, a dzięki demokratycznemu systemowi wyborczemu.

Do nazwy jednego z najbardziej znanych na świecie uniwersytetów dołącza przydomek - islamski. Zmienia się grono uczestników uczelnianych uroczystości, brakuje kobiet, którym Houellebecq nadaje istotną rolę w życiu postaci pierwszoplanowej. Tu można by zacząć zdanie od całej serii fantazji erotycznych wplecionych w los samotnego wykładowcy Sorbony. Dokładnie opisane namiętne randki zestawiają hedonizm uczonego z nadchodzącą wizją separacji kobiet w życiu publicznym, zasłonięciem ich twarzy i... wyboru między dalszym życiem w pojedynkę, a przyjęciem propozycji Islamskiego Uniwersytetu Sorbony wraz ze zmianą wiary, mogącą przynieść korzyść w postaciach trzech żon. Najmłodsza mogłaby mieć 15 lat.

W "Uległości" nie ma wielkich słów. Przy całej dyskusji toczonej wokół religii, będącej wyraźną osią, nie ma też w niej metafizyki. Jest proza codzienności, wysokości wynagrodzenia, wyboru take away'a. Bliżej do reportażu niż formy literackiej. Poruszamy się ulicami Paryża, jakby czytając w drodze z pracy do domu kolumnę publicystów w Le Figaro. Realizmu dopełniają prawdziwe marki piw, win, sklepów i samochodów.

W tym ostatnim przypadku wyjątkowo, na chwilę, lekturę najstarszego francuskiego dziennika zakłóca wcinająca się w artykuł reklama. Najlepszy pojazd na długie trasy, moc silnika dająca wygodę bezpiecznego podróżowania z dużymi prędkościami. Ten jedyny. Publicité we wszystkich językach, na które przetłumaczono ostatnie dzieło Houellebecq'a.

Ta powieść może budzić dreszcz niepokoju. Jej premiera zbiegła się w czasie z zamachem na redakcję Charlie Hebdo w 2015 roku. Akcja rozpoczyna się jednak nieco później, i jest wątek wybuchów, i strzelaniny na ulicach Paryża w czasie między tamtym tragicznym wydarzeniem, a tegorocznymi wyborami prezydenckimi w Francji. Czyżby miłośnik H.P Lovecrafta przewidział atak w Sainte Denis, w którym zginęło 137 osób, a ponad 300 zostało rannych?

W pierwszym wydaniu "Uległość" Michela Houellebecqa ukazała się nakładem Grupy Wydawniczej Foksal. Tłumaczenie: Beata Geppert.

http://radiopoznan.fm/n/DWl6Px
KOMENTARZE 0