Bez Włodzimierza Winklera wielkopolska siatkówka - szczególnie ta męska - wyglądałaby zupełnie inaczej - mówi wieloletni trener polskiej reprezentacji siatkarzy plażowych Czesław Kolpy: - Tam gdzie ludzie się kłócili, on był tym, który godził. Czy był ważny? To pytanie takie samo, jak "czy jest sens żyć".
Włodzimierz Winkler w 1992 roku stworzył klub siatkarski Joker Piła, który stał się kuźnią siatkarskich talentów. Przez ponad 20 lat przez klub przewinęły się setki młodych siatkarzy, również późniejsi reprezentacji Polski. Siatkówki nie zostawiał jednak w hali, wspomina syn, także siatkarz i trener - Piotr Winkler. - Można powiedzieć, że nie miałem wyjścia. W wieku jedenastu lat zaprowadził mnie na salę, dał piłkę i kazał odbijać. Siatkówka była w domu non-stop. Jak tylko kończyły się mecze, drugi mecz rozgrywaliśmy w domu: wypominanie co zrobiłem źle, co można było zrobić lepiej. To była nieustanna siatkówka.
Włodzimierz Winkler zmarł nagle w grudniu 2012 roku. - Cieszymy się, że udało się zorganizować ten memoriał. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy w ten sposób postawić tacie pomnik. W pierwszym memoriale Włodzimierza Winklera grają młodzieżowe zespoły z Piły, Świnoujścia, Bydgoszczy, Olsztyna i Warszawy. Zwycięzców poznamy w niedzielę około 14.00. Wszystkie mecze rozgrywane są w Pile w hali przy ulicy Bydgoskiej. Wstęp bezpłatny. Jutro o 18.30 w kościele pw. Św. Antoniego zostanie odprawiona msza za Włodzimierza Winklera.