Pogrzeb ojca Góry na Lednicy

Na Lednicę przyjeżdżają związani z ruchem lednickim by wspominać zmarłego dominikanina. Współbracia przyznają, że ojciec Jan Góra chorował i nie dbał o zdrowie. W styczniu po raz pierwszy w życiu miał jechać do sanatorium.

Pogrzeb odbędzie się 30 grudnia. Najpierw uroczystości rozpoczną się od 10.30 w kościele dominikanów w Poznaniu, potem o 14.30 pogrzeb na Lednicy. Ojciec Jan może spocząć w miejscu zwanym skałą Jana Pawła II, jest tam potężny kamień i popiersie Jana Pawła II - mówi Sebastian Kamiński z Ruchu Lednickiego. To miejsce, z którego widać całe Pola Lednickie, a kiedy w czerwcu gromadzą się tu ludzie, jest stąd widok na "Bramę Rybę".

- To nie będzie sanktuarium ojca Góry - zapewnia dominikanin ojciec Mirosław Nowak. - To jest miejsce Jana Pawła II. Można powiedzieć, że będzie to mauzoleum, muzeum, ale sanktuarium to jest tylko Jana Pawła II - to jest Lednica 2000 - mówi.

Ojciec Jan Góra, charyzmatyczny dominikanin, duszpasterz młodzieży i twórca Spotkań Lednickich, zmarł wczoraj w czasie odprawia mszy świętej. O. Jan mówił, że chciałby być pochowany na Lednicy, która jest jego dziełem.

Członkowie Ruchu Lednickiego byli rano w Gnieźnie u prymasa. Pytali go o zgodę o pochówek na Lednicy. Prymas Wojciech Polak odpowiedział, że jeśli zostaną wydane zgody przez Sanepid i samorząd, to nie widzi przeszkód. Podobnie wypowiadał się wójt gminy Kiszkowo, na terenie której leżą Pola Lednickie.

O. Góra do zakonu wstąpił w wieku 18 lat. W 1972 roku złożył zakonne śluby, a 8 czerwca 1974 roku przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie z rąk ówczesnego biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej, Juliana Groblickiego. Z 41 lat kapłaństwa prawie wszystkie spędził w Poznaniu. W latach 1974-1976 był katechetą w Tarnobrzegu, a już w 1977 roku został duszpasterzem młodzieży w Poznaniu, zaś 10 lat później – duszpasterzem akademickim. Był nim 35 lat.

We wtorek o godzinie 19: 00 w kościele dominikanów w Poznaniu zostanie odprawiona msza w intencji Ojca Jana Góry.

Więcej na ten temat - tutaj.

Rafał Muniak/int